Chyba większość wypadków, nieszczęśliwych zdarzeń, wydarza się z powodu nieuwagi właściciela nieszczęsnego ciała. Poza tym przeważnie przyczyn jest kilka. Tak też było ostatnio ze mną.
Kiedy szykuję święta, każda minuta jest cenna, bo u mnie czasu niewiele, za to
pracy huk. Szczęśliwi emeryci często zapominają jak ma „lud pracujący”. Oni
mają czas i potrzebę kontaktu z ludźmi, choćby przez telefon. Powinnam była
grzecznie przeprosić, umówić się na pogadanie w tej sprawie po świętach, albo
po Nowym Roku i rozmowę zakończyć. Mnie jednak brak jest takiej podstawowej
asertywności, choć tyle szkoleń, kursów, książek na ten temat już zaliczyłam.
Jak przychodzi co do czego, to wyłazi ze mnie ta grzeczna dziewczynka, która
nikomu nie odmawia.
Akurat piekłam ciasto w prodiżu. Poczułam swąd spalenizny i … w prawej ręce
telefon, a lewą, bez rękawicy, złapałam za uchwyt przy prodiżowej przykrywie.
Uniosłam ją niedużo i wtedy kłąb wrzącej pary buchnął wprost na niczym
nieosłoniętą dłoń. Krzyknęłam z bólu i do słuchawki powiedziałam: poparzyłam
się. Wsadziłam rękę pod zimną wodę, a spalonym ciastem i prodiżem zajął się
Jedynak. Rozmowa jeszcze chwilę trwała, zanim z siebie wydusiłam, że muszę
kończyć, bo bardzo mnie boli.
Poparzeniu uległy cztery palce, oprócz kciuka. To dość mocne poparzenie, bo
zrobiły się rozległe pęcherze. Mąż szybko przywiózł mi z apteki bardzo dobre i
skuteczne lekarstwo, które nazywa się „Hydrosil”. Troszkę koi ból, który przez
pierwsze godziny jest silny, ale przede wszystkim reguluje nawilżenie skóry. Z
czystym sumieniem polecam. Taki żel powinien być na wszelki wypadek w każdej apteczce.
Na szczęście to lewa ręka, więc prawą mogłam jakoś upichcić świąteczne potrawy.
Nawet nic im nie brakowało i to już jest jeden plus.
Po drugie miałam okazję doświadczyć pomocy i troski swoich domowników. To też
jest miłe, być zaopiekowaną, wiedzieć, że masz obok siebie osoby, na które
zawsze możesz liczyć, które ci współczują i chcą twego dobra.
Po trzecie zaczęłam odczuwać wdzięczność i radość z tego, że na co dzień jestem
zupełnie sprawną osobą, samodzielną, samowystarczalną. To naprawdę wielkie
szczęście, a zupełnie niedoceniane. Tak jakby sprawność naszego ciała była
oczywistą oczywistością. Nota bene daną nam raz na zawsze. A nie jest łatwo
mieć do dyspozycji tylko jedną rękę, nawet, jeśli to prawa ręka.
Po czwarte zaczęłam doceniać współczesne czasy, w których są takie nowoczesne
leki. I na dodatek stać mnie na ich zakup. Nic się nie „paprze” i powoli,
ładnie się goi.
Po następne miałam bolesną, dokuczliwą nauczkę, więc jest nadzieja, że zapamiętam
na dłużej. I może jednak nauczę się być bardziej asertywna.
A po kolejne, skoro dostałam „karę” od losu, to dla równowagi musi być też
nagroda. O nagrodzie będzie już niebawem J
No patrz, same plusy :)
OdpowiedzUsuńAle jesteś kolejnym, żywym dowodem na to, że kobieta ZAWSZE zrobi Święta, nawet samej będąc w stanie agonalnym! ;)
Pozdrawiam! Kuruj się szybko i skutecznie!
Święta racja, PwS :) No bo przecież gdyby nie kobieta, to Świąt by nie było !!!
UsuńSame plusy i jeden mały minusik, łapa poparzona ;-/
Dobrze, że wszystko potoczyło się z uczuciem i troską, że nie byłaś sama. Już sobie zanotowała ten lek i kupię, jak tylko będzie okazja, bo często się wikłam z piekarnikiem, kozą i żelazkiem i mam nieźle poparzone dłonie. I to właśnie wynika nie tyle z mojej nieuwagi, co zrobienia kilku rzeczy jednocześnie.
OdpowiedzUsuńŚciskam po świętach i jeszcze przed Nowym Rokiem :* kisses
Właśnie, właśnie, robiąc kilka rzeczy na raz powodujemy rozproszenie uwagi.
UsuńMiędzyświąteczne uściski ślę, Małgosiu <3
bardzo Ci współczuję, oparzenie boli jak diabli, dzielna jesteś bo nie narzekasz tylko znalazłaś plusy zdarzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Klarko :) Kiedy praca czeka, to z narzekania nic pozytywnego nie wyniknie. Sama się nie zrobi,a przecież byłoby mi bardzo przykro, gdyby rodzinka w Święta siedziała o suchym pysku ;-]
UsuńAle za to w niedzielę, to się pobyczyłam, z przyjemnością leniuchowałam, delektując się wspaniałym świątecznym prezentem-nagrodą.
:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwie się w sumie skończyło, Beti :)
Usuńi ja również dmucham na oparzenie, uśmiech zostawiam,
OdpowiedzUsuńa żel przywiozę przy okazji.
Ciekawość mnie zżera cóż to za nagroda być mogła :)
Ta nagroda, to taki zwykły wehikuł czasu. Dzięki niemu na całą niedzielę przeniosłam się do moich krewnych do Kijowa w roku 1910 :)
UsuńBB Ty tu podkręcasz atmosferę.... wehikuł w czasie. Masz farta Dziewczyno :)
UsuńTen fart, to prawie cud :)
Usuńojejejejej, ale tajemnicza jesteś, teraz to już niecierpliwie czekam na ten post
UsuńBędzie ... :)
UsuńWłaśnie spotkałam się ze znajomą, która pytała, czy znam dobry środek na oparzenia. Wróciłam do domu, włączyłam komputer i... zaraz wysłałam SMS z info o Hydrosilu. To jest właśnie moc blogosfery :-).
OdpowiedzUsuńBB, to dziwne, ale moim chorobom towarzyszą podobne myśli, jak Tobie po oparzeniu. Miejmy nadzieję, że pula wypadków się wyczerpała na dłuższy czas i nadchodzący rok będzie wyłącznie od tych "poszkodowych" rekompensat :-).
Tesiu Miła, poszkodowa rekompensata, którą otrzymałam, wieczorem w świąteczną sobotę, jest tak niesamowita, że ciągle jestem pod wrażeniem. Myślę, że to jest dobry zwiastun dobrych zdarzeń, które mnie czekają w nowym roku 2016. Tego - wielu dobrych zdarzeń - i Tobie życzę Tesiu.
UsuńSMBO :)
Też mam pozytywne nastawienie do 2016 :-). Oby nam wszystkim się darzyło.
UsuńTo ciekawa jestem relacji z tej świątecznej soboty.
SMBOX100:-)
Już od jutra mam tydzień urlopu. Z przyjemnością myślę o odpoczynku i o tym, że podgonię dzianie Twoje pledu Tesiu :))) Idą mrozy, a tu jeszcze okrycie niegotowe :(
UsuńSMBO :)
To życzę wspaniałego wypoczynku! Co do pledu - im dłużej powstaje, tym więcej historii i myśli w nim się zaplącze :-). Wiedziałam od początku, że to nie takie hop-siup, więc się nie przejmuj. A co do mrozów, to kilka tygodni temu zrobiliśmy małą renowację w instalacji grzewczej i wyszło szydło z worka, albo raczej gruz z rury i wyjaśniło się, dlaczego było zimno. Teraz jest o wiele lepiej, ale pled wyobrażałam sobie w tak wielu sytuacjach (nie tylko zimowych), że z pewnością bezrobotny nie będzie.
UsuńSMBOX100 :-)
Tesiu, cieszę się bardzo, że udało się wyśledzić winowajcę, skrytobójcę ciepła.
UsuńA dzianie pledu to dla mnie relaks i przyjemność, zwłaszcza, że może być powolne, refleksyjne. To będzie slow pled, choć już przekroczyłam półmetek :)
SMBO x ~~
Współczuję. Znaleźć tyle pozytywnych stron w bolesnym doświadczeniu to rzecz niełatwa! I ta tak potrzebna i niezastąpiona bliskość bliskich. Gratuluję Ci tego bardziej niż asertywności (gdy już jej się wyuczysz, ja jestem żywym przykładem niewyuczalności w tej kwestii, więc cudów sobie nie obiecuj ;-)).
OdpowiedzUsuńŚciskam łapkę, tę prawą. :-)
Dziękuję Fibulo. Jak to jest miło wiedzieć, że ktoś nas rozumie, a do tego też asertywnie niewyuczalny ;-)
UsuńOjejku, biedna :( Podziwiam Twoje podejście do całej sprawy i umiejętność znalezienia w niej jakichś pozytywów. Dzielna dziewczynka! Pozdrawiam i ściskam poświątecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Vilejko :) Odściskuję poświątecznie mocno i serdecznie !
UsuńOj, to przykre zdarzenie, oparzenie boli jak licho w zetknięciu z ciepłym czy zimnym, a tu jeszcze tyle zajęć wymagających chlapania. Jak dobrze, że miałaś w pobliżu pomocników i opiekunów. I takie podejście do sprawy, jesteś niesamowita, Beato, dobrego w Nowym Roku życzę i pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario :) I Tobie również, i Twoim bliskim i piesiowi również, samych dobrych zdarzeń i dobrych ludzi wokół w nowym roku 2016.Ściskam serdecznie !
Usuńprzykro mi biedulko, ale cieszę się, że takie piękne wnioski wysnułaś z całego zdarzenia. to idealny przykład na to, że wszystko w życiu czemuś służy :) chucham i dmucham na Twoją rączkę baaardzo i ślę chłodne uściski i buziaki ;D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Polly :) Moc uścisków posyłam do Ciebie, Dzielna Dziewczynko :))
UsuńZnaleźć tyle plusów w poparzeniu ręki....jesteś mistrzem! :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja znajdę jakieś plusy w tej orce jaką mam ostatnio. Może....bo na razie tylko płakać się chce.
Uściski Beatko i najserdeczniejsze życzenia na Nowy Rok :***
Dziękuję Julio :)
UsuńA Tobie życzę braku konieczności szukania plusów w trudnych sytuacjach. Mówiąc wprost, niech po prostu ich nie będzie, tych przykrych okoliczności i orki na ugorze też !
Na Nowy Rok uścisków MOC Julio :)))
Po takich "pozytywnych" bodźcach używam słów powszechnie uznawanych za nieco niecenzuralne, czyli wyrażam się "po kneziowemu". :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, pozwolę sobie rozejrzeć się tu nieco, chociaż zdarzało mi się zaglądać już wcześniej.
Pozdrawiam Gospodynie i komentatorów - z niektórymi zdążyłem się już poznać w innych miejscach. :)
Dzień Dobry Dreptaku :) Częstuj się , czym chata bogata !
UsuńA dziękuję! :)
UsuńPostaram się nie nadużywać, ale to różnie bywa. :P
:-}
UsuńOczywiście, nie nabyłam zapobiegawczo i we wtorek nie miałam czym posmarować poparzenia (pewnie będę miała kolejne oznakowanie na ciele); wróciłam, by zapisać nazwę. :-)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Fibulo, poparzenia są takie wredne :( A żel naprawdę uratował mnie przed jakimikolwiek śladami, no i bardzo łagodził ból.
Usuń