Dziś miałam trzecią w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wolną od dodatkowej
pracy sobotę. Bo dziś było Święto 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim,
połączone ze świętowaniem zakończenia pewnego niezwykłego programu, w którym
miałam szczęście uczestniczyć. Program pod nazwą „Kosynierzy Warszawscy”
stworzony przez Fundację Historyczną Lotnictwa Polskiego, polegał na
namalowaniu na statecznikach współczesnych, myśliwskich samolotów MIG-29
podobizn wspaniałych pilotów słynnego polskiego dywizjonu myśliwskiego 303 „Warszawskiego”,
który brał udział m.in w Bitwie o Anglię, w czasie II wojny światowej. Spadkobiercami
tradycji lotniczych tego najsłynniejszego polskiego dywizjony lotniczego są
piloci 23 BLT. Oficjalne przekazanie spuścizny dywizjony 303 przez tamto
pokolenie w ręce żyjących w wolnej Polsce pilotów wojskowych z 23 Bazy Lotnictwa
Taktycznego nastąpiło 17 maja 1996 roku, wraz z odsłonięciem pamiątkowej
tablicy przez gen. Witolda Urbanowicz, najbardziej wsławionego w bojach dowódcy
dywizjonu 303.
A mnie przypadł w udziale zaszczyt pomagania przy namalowaniu na MIGu-29 o
numerze 59 portretu majora pilota Zdzisława Henneberga. O moim niezwykłym genealogicznym
bonusie pisałam w notce Wierzę w przeznaczenie. To dzięki Jance Rybównie, która wyszła za mąż za
Stanisława Henneberga, to nazwisko pojawiło się w moim drzewie genealogicznym.
Wciąż doskonale pamiętam tamten niesamowity, wrześniowy dzień sprzed czterech
lat, kiedy wdrapałam się na MIGa-29 i cierpliwie wyklejałam szablon do portretu
asa lotnictwa „Dzidka” Henneberga, jednego z dowódców dywizjonu 303. Opisanie
tego niezapomnianego wydarzenia na blogu wciąż czeka w kolejce. I koniecznie
muszę to zrobić.
A dziś razem z mężem, który mi wtedy towarzyszył i dokumentował fotograficznie każdy etap prac, dostaliśmy pamiątkowe dyplomy
uznania i podziękowanie za udział w projekcie „Kosynierzy Warszawscy”,
podpisane przez Dowódcę 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego płk. Macieja Trelkę i Prezesa
Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego Roberta Gretzyngiera.
Pamiątką po tym programie, oczywiście poza podobiznami słynnych pilotów na
współcześnie latających myśliwcach, jest wydany kalendarz na rok 2017 ozdobiony
zdjęciami samolotów „Kosynierzy Warszawscy”.
I już się kończy ten miły, lotniczy dzień. Były spotkania ze znajomymi, piękne
pokazy lotnicze, kiełbasa z musztardą i gofry ze śmietaną, no i oczywiście
przecudna, wciąż letnia pogoda. Takie moje wcale nie małe święto :)
Pamiątkowe zdjęcie z mężem i z naszymi dyplomami :) |
Dyplomy były w eleganckiej oprawie. |
Piękna pamiątka. Jestem dumna :) |
.
Obelisk na terenie 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim |
Okładka kalendarza |
"Mój" Henneberg zdobi kartę z majem. |
I wylądował.... |
A teraz kilka pamiątkowych zdjęć z września 2012 roku, kiedy wizerunek mjr. pilota Zdzisława Henneberga umieszczony został przez Roberta Gretzyngiera i Wojtka Matusiaka, z moją niewielką pomocą, na MIG-29 o numerze 59.
wierzę, że jesteś dumna BO MASZ Z CZEGO !!!!
OdpowiedzUsuńwiesz podziwiałam , podziwiam i zawsze podziwiać będę pasjonatów
i jestem dumna, ze Ciebie poznałam :-)
Dziękuję Malino :) Fajnie jest mieć poczucie, że się dołożyło kamyczek do dobrego ogródka :)
UsuńGRATULACJE!!! Masz z czego być dumna, bo to kawał solidnej roboty i cel szczytny! Ale i przygoda piękna! Opisz! Opisz wszystko ze szczegółami jak, gdzie, kiedy! Koniecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Psie w Swetrze :) Opisać wszystko dobrze by było, ale od pół roku dopadły mnie dodatkowe obowiązki, które pozwalają mi (dosłownie) tylko na noc do domu wracać, robić psu jedzenie na cały następny dzień, zadać psu leki skoro świt i wieczorem i tyle w domu jestem. Mam nadzieję, że już w listopadzie wszystko wróci do normy, a ja do blogosfery :)
UsuńCzego Ci z całego serca życzę! I jeszcze Ci życzę, żebyś za tę orkę na ugorze haraczu w zdrowiu nie zapłaciła, jako ja kiedyś :(
UsuńŻyczenia przyjmuję z wdzięcznością :)
UsuńWinszuję tego przeżycia i możności takich tradycyj wspierania:) Choć po prawdzie wolałbym dla tegoż aeroplanu paru nowszych rakiet, by gdy kiedy przyjdzie co do czego, nie wzbijał się w niebo jeno w tradycję zbrojny i wyższość moralną...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Tradycję, waleczność i wyższość moralną jako podstawowe uzbrojenie już przerabialiśmy, niestety. Na samolotach myśliwskich P-11, które były super w 1936, ale już w 1939 były przestarzałe. Ale za to pilotów mieliśmy najlepszych w Europie.
UsuńSerdeczności moc załączam,
BB
Wow! Naprawdę dobra robota, gratuluję!
OdpowiedzUsuńDzięki :) I uścisków wiązkę ślę :)
UsuńCenię w Twojej sztuce (wszelakiej) to, że nie jest adorowaniem osoby własnej, tylko tworzeniem wartości służącej innym. BB, buziaki (pełne uszanowania :-). I SMBOX100!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) I odwzajemniam buziaki Tesiu i oczywiście SMBOX10000 :)
Usuńpiękna przygoda...
OdpowiedzUsuńu Ciebie jak zawsze ciekawie...
tak pozytywnie zazdroszczę ociupinkę... oczywiście ze śmiechem
Taki bonus mi się trafił :)I ja się do Ciebie uśmiecham, Alis :)
UsuńHistoria nie kończy się wczoraj, ale trwa do jutra i dalej...
OdpowiedzUsuńWielką jest rzeczą uczestniczyć w niej aktywnie i być dumnym z przeszłości własnej i Narodu.
Cel szczytny został osiągnięty... Gratuluję!!!
Dziękuję Nocny Wędrowcze :)
Usuńbardzo fajne wyróżnienie :) miło widzieć Twoją uśmiechnięta twarz. ciekawe, czy podczas lotu miałabyś odwagę tak polegiwać na skrzydle samolotu :DDD
OdpowiedzUsuńDzięki Polly :) Przelecieć się MIGiem - z przyjemnością, choć na pewno nie na akrobację. I oczywiście nie na skrzydle, bo pewnie już na drodze do kołowania by mnie zwiało :D
UsuńGratuluję, Beato, takich sukcesów. Oby nasyciły pozytywnymi wibracjami Twoją codzienność.
OdpowiedzUsuńOj, wciąż pozostaję pod dobrym wrażeniem, i uśmiecham się do świata :)
UsuńWidziałem tego Miga już wcześniej, ale nie wiedziałem, że to też Twoja robota!?
OdpowiedzUsuńTak przy okazji tamtej notki poszukałem sobie trzytomowych wspomnień J. Meissnera, które miałem ale gdzieś mi się zawieruszyły - niedawno na wsi znalazłem jednak pierwszy tom. :)
Bardzo lubię tę trylogię Meissnera, a zwłaszcza pierwszy tom, bo taka Warszawa, jak tam opisana, jest już tylko na kartach niektórych książek.
UsuńSerdeczności posyłam, Dreptaku :)
A, nie napisałem!? Kupiłem sobie cały komplet, a przy okazji jeszcze "L-jak Lucy" - wszystko za marne 4,50 zł + przesyłka!!! :)
UsuńPoszukuję "Opowieści pogodnych"! :D
Fajnie jest kupować tanie książki :)
UsuńMiłej lektury :___)
Wspaniale! Jestem zachwycona i projektem i Tobą! Uściski ciepłe posyłam z wiatrem. Kisses
OdpowiedzUsuńDziękuję i odścikuję słonecznie :)
UsuńSOBIE JESZCZE RAZ POOGLĄDAŁAM SAMOLOTY ...
OdpowiedzUsuńZapraszam , zawsze :))))
UsuńZawsze podziwiam ludzi z pasją, Ty masz samoloty, życiorys spleciony z historią lotnictwa, wspólne zainteresowania z mężem, to piękne:-) a udział w takim przedsięwzięciu to wielka rzecz, dla potomnych pamiątka, dla Ciebie wspomnienia; pozdrawiam Cię serdecznie, Kaczko:-)
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie najserdeczniej ściskam Mario :)
UsuńNie wiem czemu info o Twoim komentarzu wpadło do spamu :(
O proszę! Okazuje sięm że do niezliczonej ilości Twoich talentów należałoby doliczyć malarstwo nasamolotowe. Pięknie Ci to wyszło. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję za gratulacje, Julio :) A portret powstał z szablonu i najważniejsze było właśnie naklejanie elementów - co było również moim udziałem :)
UsuńŚciskam :)))
BB podrzucam Ci link do programu do kolorowania starych zdjęć:
OdpowiedzUsuńhttp://demos.algorithmia.com/colorize-photos/
cytat z bloga onelittlesmile.pl
"Myśleliście kiedykolwiek o „pokolorowaniu” starych, czarno-białych zdjęć? Jeśli tak, koniecznie przyjrzyjcie się narzędziu o tajemniczej nazwie Algorithmia. Wystarczy wkleić link do czarno-białej fotografii, a aplikacja pokaże nam jej kolorową wersję, którą następnie możemy pobrać. Odkąd trafiłam na tę stronę, cały czas myślę o przekopaniu rodzinnych albumów w poszukiwaniu zdjęć do pokolorowania. Efekty co prawda nie zawsze są powalające, ale mimo wszystko warto pooglądać takie nieco ożywione zdjęcia sprzed lat.
Jesli komentarz nie pasuje do postu po przeczytaniu możesz spokojnie skasować go
pozdrawiam serdecznie Ala
Dzięki Alis :) Dzięki innemu linkowi dodaję fajne ramki do starych zdjęć, więc i ten na pewno wypróbuję. Choć te zupełnie stare zdjęcia podobają mi się w takim sepiowym kolorycie. Ale swoje z dzieciństwa, które przecież było kolorowe, czemu nie :)
UsuńUściski i dzięki, że o mnie pomyślałaś, Alis.
Macham łapką i zostawiam tęsknotkę za Twoimi wpisami.
OdpowiedzUsuńFibulo, odmachuję z całych sił. Też tęsknię za swoimi wpisami. Ba, tęsknię za normalnym życiem, które opuściło mnie z końcem marca :( Moje życie sprowadziło się jedynie do pracy, pracy, do opieki na ciężko chorymi, do opieki nad tymi których kocham. To co ostatnio zrobiłam dla siebie, poza bardzo wzruszającym wieczorem autorskim Małgorzaty Południak w SDK, to pilnowanie czasu spędzanego w pozycji horyzontalnej, nie krótszym niż 7 godzin na dobę. Nie oznacza to oczywiście siedmiu godzin snu, bo z bezsennością borykam się od dziecka.Cała reszta mojego czasu, bez wyjątku, należy do innych ludzi i spraw.
UsuńŚciskam Cię najserdeczniej,
BB
P.S.
Codziennie wstaję o 4tej rano, wtedy zaczyna się mój długi dzień.
Przytulam w siódmej godzinie Twojego poniedziałku.
Usuń