piątek, 24 listopada 2017

W sprawie psów się pomyliłam.


Wybaczcie, ale znowu o tych psach muszę.


Jak sobie człowiek coś wmówi i jak się czymś zasugeruje, to żeby żabami padało i tak nie zobaczy oczywistej oczywistości. I będzie się upierał przy swoim i zaprzeczał temu, co gołym okiem widać, i naginał fakty do swojej błędnej teorii .
Tak było ze mną i z psimi bliźniakami. Co do nich to się sromotnie pomyliłam. No, żeby tak się dać ograć, tak pomylić ? Ja, psiara, niby wyjadaczka, ha, ha, ha.

W schronisku ocenili wiek Twixa na 9-10 lat, a Tito na 7-8. Już w schronisku zasugerowałam się tym, że Tito (biały) jest taki biedny, taki piszczący, skomlący i z podkulonym ogonem, a Twix (czarny) spokojny, węszy w trawie, ma swoje sprawy, nie łasi się przesadnie, tylko do psów bojowy i rzuca się na przechodzące obok. Co widzę? Twix jest opoką i przewodnikiem dla Tito.

Potem w domu obserwuję jak Tito w momentach jakiejkolwiek ekscytacji podbiega do Twixa i liże go po pyszczku. No to myślę – mały Tito nie dorósł, ciągle jest jak szczeniak i do swojego przewodnika, większego i silniejszego psa,  podbiega jak szczenię do matki. Kiedy Twix się kładzie Tito biegnie i kładzie się obok, przytula się do kumpla, wręcz do niego przywiera. Tito wszędzie pełno, chce być zauważony i głaskany, przepycha się do kolan psiej matki. A Twix leży sobie spokojnie, czeka na swoją kolej, małego pędziwiatra w drzwiach przepuszcza. Podziwiam, jak Twix to wszystko znosi ze spokojem, i myślę: taki zrównoważony pies, wie, że mądry głupiemu (za przeproszeniem) ustępuje.

Trzeba mi było przeszło dwóch miesięcy na  spostrzeżenie, że jest zupełnie na odwrót i że się bardzo pomyliłam, choć sygnały były oczywiste.
To Tito rządzi Twixem. I być może to Tito jest starszy od Twixa. Don Tito Makarroni Spagettino – ojciec chrzestny Olaboga. Histeryczny Ducze, jak mówi mój mąż, bo Tito właściwie boi się bardzo wielu rzeczy, a może nawet boi się sam siebie. To nerwus, czujny i śpiący jak wróbel na gałęzi. Cały świat jest na głowie Tito. To Tito musi wychodzić pierwszy przez drzwi i ujadać, jeszcze zanim wyjdzie na klatkę schodową. To już na szczęście przeszłość, bo udało mi się oduczyć go tego rytualnego szczekania. Wzięłam się i jego na sposób i udało się.  Tito liżąc Twixa po pysku, choć ten nie jest z tego powodu szczęśliwy, po prostu dominuje nad nim i wciąż mu o tym przypomina. Tito układając się do leżenia przytula się do Twixa i kładzie na nim głowę – kolejny przejaw dominacji i na dokładkę wygodnictwa – traktuję go jak miękką poduszkę. Na spacerach Tito rwie do przodu – on musi prowadzić naszą wycieczkę, obszczekiwać wszystko, co się rusza, bo on, Tito, musi odstraszać niebezpieczeństwa, choć sam się boi. Olaboga! Twix idzie spokojnie troszkę z tyłu albo obok mnie, nie ciągnie na smyczy – no chyba, że musi się rzucić na psa. Tito jako pierwszy określa, czy jakiś pies jest do polubienia, czy do rzucenia się – jak do polubienia, to przymilnie piszczy (jak szczeniak) i merda ogonem, jak do rzucenia się to milczy i wtedy Twix się rzuca. Jeśli Twix się rzuca to Tito mu pomaga. Tito zawsze musi być pierwszy, a jeśli akurat głaszczę Twixa, to podbiega, wciska się między nas, odtrąca Twixa, odpycha moją rękę. Tito terrorysta o niewinnych oczkach. I to te oczęta mnie tak zmyliły. O Don Tito, mały przebiegły mafioso, nabrałeś mnie.

Tito zwany Titek-Sprytek to nietuzinkowy pies. Nie tylko z powodu wyglądu, ale również z zachowania. Z nim nie sposób się nudzić. Jest przymilny, do poznanych ludzi sympatyczny, w parku ma już kilka ludzkich fanek. A ostatnio, po wieczornym spektaklu poderwał dwie aktorki z teatru Komedia. Titele-Serdele, albo Spagetka, jak ten piesek z kreskówki „Psi żywot”. Tam był Staflik i Spagetka, tylko ubarwienie miały na opak.

Twix to super pies z jedną małą wadą, bo rzuca się na niektóre psy. Poza tym jest spokojny, niekłopotliwy, nie nachalny, delikatny w kontaktach z ludźmi. Przymilny, ale nie narzuca się. Nauczył się podawać łapę. Pięknie bawi się zabawkami i to tak trochę jak kot: podrzuca do góry i skacze na nią, rzuca sobie do przodu i podbiega. Umie też się uśmiechać pokazując na chwilkę ząbki. Nasz pierwszy pies Kajtek robił tak na komendę „uśmiech”. Twix ma mięciutkie, milutkie, aksamitne futerko, tak jak nasza Dinga. Czasem zrobi jakąś minę tak jak Dinga, czasem spojrzy jak ona, ale na tym koniec podobieństw. Dinguni, Tuni, Pusi, mojego Lalika  nikt nie zastąpi.

Każdy pies jest inny, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. I każdy pisze w naszym życiu zupełnie inną historię....



















.

23 komentarze:

  1. Ha! widzisz, taki ścichapęk! takie są najsłodsze :)), a tak w ogóle to rozbrajasz BB tymi opowieściami :) No one są po prostu prze-u-ro-cze! I to szydełkowe wdzianko... :* :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki MM :) A w kubraczku, sweterku, czy kaftaniku - jak ostatnio powiedziała pewna pani, Tito zadaje szyku na spacerach w naszym parku i już tyle zebrał komplementów, że niedługo popadniemy w samouwielbienie :D

      Usuń
  2. Jak widzę psiny udomowiają się już całkiem. Coraz więcej radości jak kłopotów. Są urocze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że jest już całkiem normalnie, zasieki zdemontowane, podkłady z podłogi zafajdanej zdjęte, a sąsiedzi (prawie) nie słyszą ujadania, kiedy wychodzimy z domu :) A radości coraz więcej, bo piesy się bardziej otwierają . Samo patrzenie na nie, nawet kiedy śpią, jest radością :)

      Usuń
  3. No nareszcie jest o bliźniakach! Titele-Serdele i ryczałam ze śmiechu :)
    A Titele-Serdele w kubraku z frędzlą vel futerkiem no po prostu sam miód!
    Boscy są obaj! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, są boscy, a każdy inny "święty" :) A kiedy Spagettino się przeciąga, to już jest po prostu pies na metry:)

      Usuń
  4. A słodziak terrorysta mafista ma taką słodką minę, że ja nigdy bym nie pomyślała, że on domin jest, serio. Masz wesoło, nie ma co! Uściski ciepłe

    PS

    i urocze przebrania, i misie!

    OdpowiedzUsuń
  5. gdyby ludzie rozumieli choć w połowie tak jak Ty zachowania zwierząt, uśmiechniętych pyszczków byłoby więcej, o wiele więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psia psychologia wciąż się zmienia, Teraz jest inaczej niż 20 lat temu, choć wydaje się, że zachowania zwierząt się nie zmieniają, to i ich rozumienie powinno być stałe. Dla bezdomnego stworzenia, psa, czy kota, najważniejszy jest DOM i człowiek :) I to postanie niezachwiane :)

      Usuń
  6. ale ja to wręcz niecierpliwie czeka na wieści ze stada... :) jak możesz to w każdy piątek coś podrzuć, albo częściej... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w strojach Twojego wykonania Tito z pewnością się wyróznia na spacerach. Sliczne. Bardzo mi się podoba :)

      Usuń
    2. Wczoraj na wieczornym spacerze znowu Tito zbierał zachwyty sweterkowe: och, wygląda jakby z Peru przyjechał, i jaki golf wspaniały :)
      Dziękuję Alis :)

      Usuń
  7. Dwa.wspaniale.slodziakipozdrwiamy,ania.i.GROszek,tez.ze.schroniska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, że Groszek też z odzysku :) Pozdrawiamy i łapa :)

      Usuń
  8. Bardzo lubię Twoje historie o psiakach:-)
    Do naszej wioseczki znowu ktoś podrzucił kota, ślicznego białego persa, ufnego, łagodnego ... dobrze, że znalazł dom; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy ludzie traktują zwierzęta jak martwe przedmioty, a do tego tyle jest strasznego okrucieństwa :( Świetnie, że kotek znalazł dom :)

      Serdeczności odwzajemniam :)
      Kwa, kwa ...

      Usuń
  9. pocieszne te bliźniaki:) a ja się cieszę, że masz z nimi tyle frajdy i dają Ci tyle dobrej energii.
    ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wyjścia - energię muszę gdzieś znaleźć, w zamian za kilogramy frajdy :)

      Odściskuję mocno, mocno :)

      Usuń
  10. a ja z życzeniami dla Was Wszystkich:):) Spokojnych Świat!!! I cudnego Nowego Roku!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :D i również życzymy Ci pełnych radości Świąt Bożego Narodzenia. I oczywiście wszelkiej pomyślności na Nowy Rok :)

      Usuń
  11. Fenek-dominator ;-), a tak serio, to dobrze, że się różnią.
    Serdeczności tu zostawiam i wyczekuję dalszych wieści, bo dłuuugo nie pisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczności wkładam za pazuchę, będą mnie grzały w te mrozy :)

      Na pisanie niestety zupełnie nie mam czasu, bo kundelnicy to niewyjęte pół etatu, a dołożone do mojego całego etatu w pracy i pół etatu w domu (jednak muszę gotować i sprzątać od czasu do czasu nie tylko dla i po psach ;0)to czasu NA COKOLWIEK już po prostu nie ma. Z nimi dwoma jest ZUPEŁNIE inaczej niż z jedną niekłopotliwą Dingą :(
      Uściski Fibulo ślę :)

      Usuń

Z powodu nieproszonych gości włączyłam moderowanie. Przepraszam, że komentarz będzie trochę czekał na publikację. I miłego dnia Ci życzę :)