Zawsze łatwo się wzruszałam, ale wraz z upływem lat moja sentymentalna natura
staje się coraz bardziej wrażliwa na impulsy związane z przeszłością. Szukam
korzeni, starych śladów na ziemi, tak jakby bez nich nie mogło się domknąć moje
samookreślenie. Potrzebuję ich, aby siebie zdefiniować, zrozumieć i
zaakceptować. Jestem łasa na emocje wzbudzone przez doświadczenie ciągłości
trwania miejsc na linii upływającego czasu.
Jestem stąd i szczerze kocham to
miejsce na ziemi, Żoliborz, Warszawę, Mazowsze i Polskę. To jak kręgi na
wodzie…
Jakiś czas temu powstał pomysł, aby wybrać się na wycieczkę w przeszłość. To
moja Mama, która niedługo skończy 76 lat, chciała odwiedzić miejsca swojego
urodzenia i dzieciństwa. I to właściwie Ona zabrała mnie i mojego brata w tę
niezwykłą podróż. Nie była to daleka wyprawa, bo tuż pod Warszawę, a na naszej
trasie kolejno odwiedziliśmy Konstancin, Chyliczki i Skolimów.
Zaczęliśmy od Konstancina, choć to miejsce było ostatnim, o którym mogliśmy
powiedzieć: to nasza ziemia. Tak się w życiu ułożyło, że sprzedaliśmy działkę przy
ulicy Suwalskiej. W inne ręce poszła ta parcela, którą po swojej mamie
odziedziczyła moja Babiśka, a po niej ja. Nie byłam w tym miejscu od 1997 roku. To niecałe 20 lat i nie przypuszczałam, że może się aż tak zmienić. Nowi
właściciele wybudowali olbrzymi dom, ale największe zmiany są dziełem natury.
Zamiast wielkiej, słonecznej łąki, która ciągnęła się za naszym parkanem, aż po
linię drzew okalających rzekę Jeziorkę, teraz właściwie rośnie dziki, liściasty
las. Młody samosiew z klonami, dąbczakami, olszynami, z jeżynami i gromadami
niejadalnych grzybków. Po prostu trudno
w to uwierzyć. Zniknęła zalana słońcem, pachnąca łąka…
Moja Mama, urodzona w październiku 1939 roku, niewiele pamięta z dzieciństwa,
które przypadło na lata II wojny światowej, i te kilka po wojnie. Spędziła je w
domu swojej babci, a mojej prababci Marianny Góreckiej, z domu Wysiadeckiej, w Chyliczkach.
Zachowało się jedno przedwojenne zdjęcie, na którym widać fragment domu,
prababcię przy balii z praniem i trójkę rodzeństwa – maja babcia Babiśka – Joanna
stoi obok swego pierwszego męża. Na pierwszym planie stoi Tonia (Teodozja)
najmłodsza siostra Babiśki, a trochę wyżej „środkowy” brat – Piotr. Babiśka
opowiadała mi, że ponieważ była najstarsza, a rodzeństwo sporo młodsze, miała
wiele domowych obowiązków. Na tym zdjęciu jednak to „Babcia Górecka”, bo tak
była przez nas nazywana, ma ręce pełne roboty.
Wydaje się, że wspominany dom, przedwojenny i powojenny, to dwa różne domy?
Jeden usytuowany przy głównej ulicy wiodącej z Konstancina do Piaseczna, przez
Chyliczki. Z tym domem zachowało się mamine wspomnienie kozy Baśki, która
zżerała kwiatki w doniczkach. Drugi, to ostatni dom, w którym mieszkała moja
Prababcia Marianna, stojący w takiej jakby odnóżce ulicy Kołobrzeskiej.
Najważniejszym zapamiętanym przez Mamę elementem, był ganek. Natrafiliśmy na
coś podobnego. Początkowo wydawało się, że to ten seledynowy domek, ale potem
wyjaśniło, że tamten, babciny, już kilka lat temu został rozebrany. O tym
opowiedział nam ktoś z dalszej rodziny mieszkający naprzeciwko, ktoś kto też nie umiał wskazać jakie było dawne połączenie naszych rodzin. Ale bardzo miły Ktoś.
Potem pojechaliśmy na cmentarz w Skolimowie, odwiedzany na Wszystkich Świętych,
ale teraz też był koniecznym punktem na mapie. Kiedy patrzę na zdjęcia z
pogrzebu przedwcześnie i tragicznie zmarłej Toni, nie widać żadnych innych
grobów, a teraz jest ich wokół wiele. Tu spoczęli na wieczny odpoczynek oprócz
Toni, Prababcia Marianna i Piotr, brata Babiśki, i pierwsza żona Piotra –
Janka, i Małgorzata, przyjaciółka mojej Mamy z lat dziecinnych, i jeszcze inni, dalsi krewni.
Powracają i do
mnie wspomnienia prababcinego ganku tonącego w kwiatach malw, widok cioci Toni
niedługo przed śmiercią, jakby w szpitalnym ogrodzie, "wujka" Piotra reperującego mój
zegarek na rękę. I widzę ciocię Jankę, która pracując w warszawskiej drogerii dawała mi do wąchania wszystkie wody toaletowe i perfumy. Tutaj to Ich miejsce na ziemi staje się też moim miejscem. Tu rodziły się dzieci, też moja Mama. I tutaj dobiegła kresu ziemska wędrówka wielu moich krewnych.
Po drodze z cmentarza Mama zobaczyła dom w Skolimowie na rogu ulicy Rycerskiej.
To był dom, w którym mieszkała jeszcze przedwojenna przyjaciółka Babiśki. Może
to ta dziewczyna ze zdjęcia koło drzewa?
Na koniec zajrzeliśmy do kościoła pod
wezwaniem Matki Boskiej Anielskiej w Skolimowie. Tu Babiśka przystępowała do Pierwszej Komunii
Świętej. Potem tu brała ślub, choć małżeństwo to nie okazało się udane i bardzo szybko się rozpadło. Ten
kościół był świadkiem wielkich radości i wielkich smutków moich krewnych. I to,
że wciąż trwa w tym miejscu, i że prowadzą do niego te same drzwi, jest piękne
i wzruszające.
Nigdy nie ciągnęło mnie w świat, może dlatego, że czuję tę więź, przywiązanie do ziemi. Wieź w
znaczeniu przynależności, a nie zniewolenia. Dobrze jest móc wracać w takie
miejsca i czerpać z tego radość. I nie szkodzi to, że prawie wszystko wokół się
zmieniło. Zostaje to, co w sercu na dnie.
 |
Ja na działce w Konstancinie - 1993r. |
 |
Jedynak, a za nim łąka w Konstancinie. |
 |
Jedynak z moją Mamą - Konstancin, 1993r. |
 |
I jeszcze raz Konstancin, przy brzozie... |
 |
Jedyne zdjęcie przedwojennego domu. |
 |
Moja Babiśka - Joanna wówczas Górecka, 1928r. |
 |
To już Pierwsza Komunia Toni, na tle kościoła w Skolimowie, widać te wspaniałe drzwi, a kościół jeszcze nie otynkowany. Tonia urodziła się w 1930 roku, więc to może być rok 1939, lub 1940 ? |
 |
Tonia w tej samej sukience co Babiśka, i jaki ma welon :) |
 |
Ślub Babiśki z pierwszym mężem, Skolimów, a może przy kościele? |
 |
Babiśka z bratem i siostrzyczką , siedzi narzeczony, albo już mąż? |
 |
Moja Mama do Pierwszej Komunii przystąpiła w Piasecznie |
 |
Ślub wujka Piotra (a właściwie mego ciotecznego dziadka) z ciocią Janką. |
 |
I to Oni przed domem w Skolimowie. |
 |
W środku Piotr i Janka spodziewająca się dziecka, nad rzeką Jeziorką. |
 |
I już dzidzia jest na świecie, w Skolimowie. |
 |
Janka, moja Mama malutka i Babiśka, Skolimów, Chyliczki ? |
 |
Tamże, razem z moim dziadkiem Jaśkiem ( w środku) |
 |
Obok tego domku stał kiedyś domek prababci. |
 |
Na Cmentarzu w Skolimowie. |
 |
Marianna Górecka, z Wysiadeckich 1898-1969 |
 |
Teodozja (...) z Góreckich 1930-1966 |
.
 |
Kościół w Skolimowie, pogrzeb Toni, 1966 rok, |
 |
Pogrzeb Toni, droga na cmentarz , 1966r. |
 |
Z lewej moja prababcia Marianna nad grobem swojej najmłodszej córki Toni, obok moja Babiśka. Nic gorszego nie może się na tym świecie przydarzyć matce... Cmentarz w Skolimowie, 1966r. |
 |
Ciocia Janka ... |
 |
A to dom przy ul. Rycerskiej 18 w Skolimowie. |
 |
Może to ta dziewczyna z prawej strony, obok Babiśki, tam mieszkała ? Za ich plecami jest sklep drogeryjny, kosmetyki, leki i smary :) |
 |
Kościół w Skolimowie pod wezwaniem Matki Boskiej Anielskiej. |
 |
Moja Mama... |
.
 |
A te drzwi jak wrota do przeszlości |
 |
Wystarczy nacisnąć klamkę ... |
Najserdeczniej Was pozdrawiam i dziękuję, że tu jesteście :)