sobota, 2 stycznia 2016

Okołosylwestrowe barbarzyństwo.


Może jest jakieś światełko w tunelu, skoro w setkach miast we Włoszech zakazano w Sylwestra odpalania petard i fajerwerków. Może i u nas ktoś pójdzie po rozum do głowy.


Co roku serce mi się kraje na widok przerażonych ptaków i psów na spacerach. Jakie to jest okrutne, bawić się cudzym kosztem. 



Pamiętam, kiedy 13 lat temu sprowadziłam się do tego gniazda na 11 piętrze na Ursynowie i zaczęło się sylwestrowe strzelanie, stada ptaków wyrwane ze snu na swoich dachach, latały jak opętane, niektóre rozbijały się o ściany domów. Straszne. Widziałam to po raz pierwszy na taką skalę, bo byłam na poziomie ich lotów. Dziś jakby ptaków mniej, chyba nauczyły się przenosić się w tym okresie do bardzo bliskiego Lasu Kabackiego.   



Co roku schroniska zapełniają się psami, które zrywają się ze smyczy, albo spuszczane przez lekkomyślnych właścicieli uciekają przed siebie przestraszone nagłym hukiem. Strzelanie zaczyna się przecież już przed świętami.



Przed sylwestrem weterynarze sprzedają tabletki uspokajające, ale to tylko półśrodek. Nasz suczka włazi w łazience w najdalszy kącik. To z jej powodu, od kiedy ją mamy, zawsze spędzamy sylwestra w domu, żeby mniej się bała. Ale wszystkie wolno żyjące stworzenia, nie są otoczone opieką i boją się śmiertelnie. I niektóre w tej śmiertelnej panice giną.



Za tzw. komuny inaczej świętowało się Nowy Rok, strzelały tylko korki od szampanów. I wcale z tego powodu nie czułam się nieszczęśliwa. Ta szaleńcza strzelanina to import z zachodu. 


Myślistwo, petardy, fajerwerki, ubój rytualny, okrutne traktowanie zwierząt hodowlanych, człowiek to jednak wciąż prymitywny gatunek. I proszę mi nie mówić, że tak jest od wieków, że to taka tradycja. Przed wiekami człowiek podcierał się liściem i kąpał tylko latem w rzece. Czy ktoś ma ochotę na powrót tych tradycji?











Wcale mi się to nie podoba !


      

39 komentarzy:

  1. Najlepszego roku, kochany Wodzu! My przetrwaliśmy Sylwestra, poprzytulani, pochowani, zatabletkowani, biedny telewizor ryczał przez cały wieczór najgłośniejszą muzyką, zeby zagłuszyć okoliczne petardy. Coroczny koszmar, który potem odsypiamy przez kilka dni. Usilnie staram się wtedy nie myśleć o zwierzętach w schroniskach, bezdomnych łańcuchowych, leśnych i parkowych, bo huk pękającego serca mógłby być głośniejszy niż wystrzały produkowane przez ludzkie bezmózgi.Ściskam serdecznie Ciebie i okoliczności Twoje ludzkie i zwierzęce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ori, byłam z Wami myślami :* Przytulam skołatane serduszka...

      Wasz wierny Wódz :)

      Usuń
  2. zwróciłaś uwagę na naprawdę poważny problem,
    .... strzelanie i u nas jest dokuczliwe, ale nigdy tak głąbiej tego nie przemyślałam...

    z nadzieją, ze kiedyś nagłośnią problem i uda się go wyeliminować,......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że problem niknie w mrokach sylwestrowych nocy. Mam taką nadzieję, że się uda :)

      Usuń
  3. widziałam tuż po północy - z sąsiedniej posesji wybiegł oszalały koń i biegł na oślep uliczką a wokół niego wybuchały petardy
    po godzinie znów widziałam - prowadzili go na powrozie, ledwo szedł
    koło trzeciej dopiero ucichło i zasnęlśmy
    kot nie jadł nic od wczoraj, dziś spał przytulony do mojego ramienia i zrywał się jak wystraszone dziecko
    ludzie są okrutni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co piszesz Klarko właśnie mi uświadomiło, że ta okrutna pseudo tradycja kwitnie też na wsiach, bo niby czemu nie? A tam przecież tyle gospodarskich zwierząt :(
      Kociula przytulam delikatnie, Ciebie mocno ściskam.

      Usuń
  4. mnie też to okropnie denerwuje. co prawda nie mam zwierzaczka, ale wiem, jak zwierzęta się męczą, bo ja sama podskakuję za każdym wybuchem. nie wiem, czy mi się tylko wydaje, czy te petardy są coraz głośniejsze. więcej z tego huku niż widoku. nie wiem, czy ktoś się zdecyduje żeby zakazać fajerwerków, ale może chociaż zorganizować w jednym miejscu, takim najbardziej oddalonym od mieszkań. jakby ktoś chciał zobaczyć z bliska to proszę bardzo, niech sobie tam idzie. u nas jest na przykład nieczynne lotnisko, gdzie latem odbywają się koncerty i różne imprezy. tam można zorganizować krótki pokaz o północy i już. a nie strzelać tydzień przed i tydzień po pod oknami, na parkingu, na chodniku. wiesz, może to jak i w innych sprawach. najpierw się czymś ekscytujemy, potem zaczynamy dostrzegać ciemną stronę, a potem rezygnujemy. człowiek to taka mało przewidywalna istota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Polly, że to by znacznie pomogło. A jeszcze lepiej by było, gdyby zamiast fajerwerków były pokazy laserowe. Mogą być nieporównywanie piękniejsze. Mam nadzieję, że dojrzejemy i do takiej rezygnacji, tak jak zrezygnowaliśmy z tego liścia ;-)

      Usuń
    2. Laser to super pomysł. Cichutki, śliczniutki :) Wczoraj wieczorem siedzę sobie spokojnie i oglądam film, a tu raptem jak coś nie huknie! Aż podskoczyłam z wrażenia, a serce to mi tak waliło, że szok! Zdążyłam tylko krzyknąć, że jakbym dorwała tego głupola, to bym mu nogi powyrywała, ale zdążył się szybciutko ulotnić z naszego podwórka i przeniósł za następny blok. Jeszcze długo było słychać echo wystrzałów. A przecież wiadomo, jak to na tych naszych osiedlach dźwięk się potęguje odbijając od betonowych bloków. A z tym liściem to mogłoby być nieciekawie. Nie daj Boże trafić na taki barszcz Sosnowskiego ;DDD

      Usuń
    3. A wiesz Polly, jakby taki głupol jeden z drugim na barszcz S. trafił czterema literami, to wcale by mi żal nie było ;-0 choć to może i nie po chrześcijańsku. A ksiądz Jerzy Popiełuszko kiedyś nam do głów wkładał : zło dobrem zwyciężaj...

      Usuń
  5. Piękne uzasadnienie dla kultywowania tradycji... :)
    Uważam, że jeśli już są piromani spragnieni pokazów sztucznych ogni, to powinny być takie pokazy - tylko w sylwestra, tylko gdzieś w centrum miasta, tylko zorganizowane przez jakąś instytucję i tylko po uzyskaniu wszelkich możliwych, zniechęcających swoją kłopotliwością pozwoleń. Powinien być całkowity zakaz sprzedawania fajerwerków osobom prywatnym. Wczoraj obserwowałam przelot gawronów z żerowiska na noclegowisko. Lecą wtedy stada liczące tysiące sztuk - jak na Ptakach Hichcoca. Jakiś niewyżyty jeszcze sylwestrowo kretyn zaczął odpalać petardy. Zdezorientowane ptaki zawracały, kołowały, siadały na drzewach i słupach. Bardzo przykry widok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też takie stada latają, np, w okolicach Lasku Bielańskiego.
      Deleguję Ciebie PwS na doradcę Ministra d.s. Środowiska, Ty byś z tym szybko zrobiła porządek ! Brawo :)

      Może można by było jakąś ustawę społeczna wsadzić do sejmu. Potrzeba tylko 100 tysięcy podpisów.

      Usuń
    2. A wiesz, że jak napisałam ten komentarz, to tak zaczęłam myśleć czy by się jakaś instytucja społeczna nie zechciała zająć petycją w owej sprawie. Pomysł mam ale absolutnie nie mam doświadczenia.

      Usuń
    3. Może jakaś duża fundacja ? Na przykład Centaurus? A może jacyś Eko, Zieloni ? Można by zagadać.Ja też nie jestem prawnikiem, ale Twój pomysł jest wart rozpropagowania :)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas jest zakaz i to działa, zwierzęta nie cierpią i ludzie w sumie też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc można? Można ! Zazdroszczę, w imieniu wszystkich polskich zwierząt :*

      Usuń
    2. Małgosiu, a jak to zrobili na Zielonej Wyspie ?

      Usuń
  8. Odkąd mamy naszą Kirę (to już 8 lat!), nie strzelamy. Wcześniej tylko w Sylwestra. Poprzedni pies to dopiero musiał być pilnowany, bo aportował petardy!!!
    W tym roku zdążyła się w południe wysikać, ale potem to nawet około drugiej w nocy, jak tylko poczuła zapach prochu, natychmiast zawróciła do domu.
    A poza tym w większości siedziała w łazience, bo tam najciszej. Myślę, że jedna noc w roku aż takich wielkich szkód nie narobi, ale jedna, nie dwa tygodnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy różnie reagują.Nasza też wtedy uwielbia łazienkę, w przeciwieństwie do takich momentów, kiedy szykuję się kąpanko ;-0

      Usuń
  9. W tym roku podczas Sylwestra nie ujrzałam żadnego pokazu fajerwerków. Nawet się nie zorientowałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Broda był kontent (zapewne :))

      SMBO :)

      P.S. W pledowe dzianie wplatam kolędy :)

      Usuń
    2. Na wieczornym spacerze podobno się raz przestraszył, ale naprawdę on coś ma z tym łatwym otrząsaniem się i jakoś zbytnio tego nie przeżywał :-).

      SMBOX100:-)

      P.S. BB, będę o tym pamiętać :-). Serio.

      Usuń
  10. Racja, a jak jeszcze pomyślę, ile to wszystko kosztuje... A schroniska nie mają na zapewnienie dobrych warunków.
    Ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa, to dobra myśl, żeby to jakość powiązać podatkiem od przerażenia stworzeń, np. vat 300%. O, ja, Kaczka, na ministra finansów !!!

      Usuń
  11. Chociaż zawsze posiadałam psy myśliwskie, które są z natury odporne na strzały (i moje rzeczywiście są, bo czasem bywa różnie) to odkąd jestem świadoma strachu, jaki odczuwają zwierzęta, nie bawią mnie pokazy sztucznych ogni. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach można zrobić ludziom na niebie przepiękny pokaz laserowy, bez huku i też będzie piękne.
    Ucieszyły mnie zakazy w niektórych krajach. Jestem pewna, że za kilka lat doczekamy się u nas podobnych działań. Na razie trzeba o tym mówić i wywierać nacisk. W Krakowie był zdaje się częściowy zakaz używania fajerwerków pod pretekstem podnoszenia przez nie poziomu smogu.
    Powiem Ci, że jak widzę te stoiska z fajerwerkami przed Sylwestrem pod Biedronką, to mi się ciśnienie ponosi!
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Riannon :)Pomyślności dla Dworu Feliów i jego mieszkańców :)

      Usuń
  12. Szczerze mówiąc, nigdy nie lubiłam petard, a słychać je już co najmniej od połowy grudnia. Oprócz stresu sylwestrowego, mój pies nie lubił tez odpustów (dawne czasy, teraz już chyba nie ma czegoś takiego, jak odpustowe kramy z kapiszonami).
    Jeśli jest jakiś kontrolowany pokaz pirotechniczny w ustalonym miejscu, to przynajmniej wiadomo, by się tam nie wybierać, czy o danej porze oddalić (we Wrocławiu w tym roku miały być pokazy laserowe zamiast fajerwerków, ale nie wiem, jak to wyszło), najgorsze są te strzelania "samowolne", które z każdej strony i o każdej porze huczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Fibulo, też masz psa :)
      Ciekawe, ile osób nie mających psów jest przeciwko wybuchowemu grudniowi ? Wiem, że kilka na pewno.
      A jakiego masz psa, jeśli to nie jest sekretem?

      Usuń
  13. Nasze poprzednie psy po Sylwestrze były wywożone daleko nad rzekę, żeby mogły zrobić bodaj siku, bo absolutnie nie chciały ruszyć się z domu; na Pogórzu obudziła nas nocna kanonada, las oddawał podwójnym echem, niosło z doliny niesamowicie, ale psy tylko uniosły głowy i obyło się bez wielkiego strachu, przy czym Amik boi się bardziej od rezolutnej Mimi; chciałabym, żeby zakazano tego barbarzyńskiego zwyczaju; pozdrowienia ślę w mroźny wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że ludzie tracą rozum w mieście, ale że pod lasem, gdzie tyle dzikich stworzeń? To już całkowicie powinno być zakazane. W końcu ludzie są tam gośćmi, a w każdym razie przyjezdnymi.

      Uściski dla Ciebie, Mario, a dla Amika i nowej Mimi pogłaski :)

      Usuń
  14. Niedawno w tv była mowa o eksperymencie w którym młodzi ludzie odpowiednio "ubrani" i dociążeni mogli się poczuć tak jak starsi ludzie, mogli zrozumieć ich niemoc.
    Może warto fanom fajerwerków nałożyć na uszy urządzenie zwiększające siedmiokrotnie czułość ich słuchu? Może wtedy pojęliby o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to świetny pomysł Julio ! To jak ta wystawa z wielkimi meblami, żeby dorosły poczuł się jak dziecko. No to Julia jest nominowana na ministra innowacji :)

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję, jestem zaszczycona tą nominacją :))))

      Usuń
  15. Obawiam się, że na tą głupotę ludzką jedynie gigantyczny podatek może ograniczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Basiu, że wielu ludziom jedynie argument z portfela przemawia do głowy :(
      Ściskam Cię serdecznie, noworocznie :)

      Usuń

Z powodu nieproszonych gości włączyłam moderowanie. Przepraszam, że komentarz będzie trochę czekał na publikację. I miłego dnia Ci życzę :)