W czasach mojego dzieciństwa i młodości nie było takiej obfitości dóbr
wszelakich jak teraz. Za to często rzeczy wykonywane były z trwałych surowców.
Ubrania nosiło się latami, a czasem przechodziły ze starszych na młodszych.
Czy ktoś dziś jeszcze wie, co to znaczy „nicować’? Kiedy przeszywamy ubranie od nowa zamieniając
prawą stronę na lewą, to właśnie jest nicowanie. Takie swoiste DIY.
Od kiedy pamiętam zawsze przerabiałam. Swetry, sukienki, koszule, futra, buty,
kapelusze torby, paski, zabawki, parasole itd., itp. Swetry można pruć, ale
tzw. „szetlandy” (a co to takiego ?) po lekkim sfilcowaniu można dowolnie ciąć
i zszywać. Pamiętam, że w 1988 roku zrobiłam taki sweter dla mojego męża z
trzech innych swetrów z małymi dziurami i z kawałków dżinsu i sztruksu. Jego
koleżanki z pracy nie mogły się nadziwić jak to tak można poprzerabiać.
Sfilcowana moherowa kamizelka... |
przerobiona na torebkę w stylu AFRO |
Jestem zwolenniczką racjonalnego minimalizmu i sensownego oszczędzania. Kiedy gromadzi się rzeczy racjonalnie, czyli takie, które są naprawdę potrzebne, wtedy oszczędza się i miejsce w domu i środki na koncie. W sytuacji posiadania mieszkania o niezbyt dużym metrażu J takie rozwiązanie samo się narzuca.
Do pocięcia i pozszywania |
A więc uwielbiam przerabiać i robię to nie tylko dla siebie, ale również dla
znajomych. Miejscem zdobywania odpowiednich (unikalnych) surowców są oczywiście
szmatexy, ciuchlandy i inne skarbnice odzysku, np. szafa koleżanki, która z
czegoś „wyrosła”.
Dziś pochwalę się tym jak tchnęłam nowe życie w stare … abażury. Moja trenerka z
Dojrzewalni Róż kupiła je po 5 zł, oczywiście w secondohand’zie. Tkanina na
zewnątrz była jeszcze w całkiem niezłym stanie, ale od środka już nieco
sfatygowana.
Do przeróbki wykorzystałam trochę białej dzianiny elastycznej - do zakrycie
strony wewnętrznej oraz jeden wełniany sweter typu szetland i resztki włóczek w
kolorach, jakie „klientka” sobie zażyczyła. A tak nawiasem mówiąc, kolorystykę
najlepiej ustalać prosząc o przyniesienie wydzieranek z kolorowej prasy. Odcień
najlepiej dopasować przykładając taki kolorowy wycinek do tkanin, które
zamierzamy wykorzystać. Wtedy nie ma wątpliwości, o jakich kolorach marzy
dziewczyna.
Sweter pocięłam na paski, a paski na kawałki. Następnie wszystko „obdziergałam” na szydełku. Dorobiłam górę, nieco zwężając średnicę robótki. Na dole zrobiłam kolorowy pas, który potem zawija się do środka abażuru. Na wierzch naszyłam wykonane również na szydełku pasiaste półkola. Wyszły takie jakby mini spódniczki. Po naciągnięciu na wewnętrzną stronę abażurów białej dzianiny, można było wciągnąć te spódniczki na ich zewnętrzną stronę.
Sweter pocięłam na paski, a paski na kawałki. Następnie wszystko „obdziergałam” na szydełku. Dorobiłam górę, nieco zwężając średnicę robótki. Na dole zrobiłam kolorowy pas, który potem zawija się do środka abażuru. Na wierzch naszyłam wykonane również na szydełku pasiaste półkola. Wyszły takie jakby mini spódniczki. Po naciągnięciu na wewnętrzną stronę abażurów białej dzianiny, można było wciągnąć te spódniczki na ich zewnętrzną stronę.
A oto abażury w pełnej krasie w swojej nowej kreacji. Naprawdę mi się podobają.
Najbardziej to, że są JEDYNE TAKIE na
świecie. I jeszcze dlatego, że gdy Beata-zleceniodawca je zobaczyła powiedziała
do mnie: „jesteś boska”. Ha, no pewnie!
A może ktoś ma jakąś propozycję lub potrzebuje porady? Tu jest miejsce na Facebooku, gdzie moje ręcznie robione DIY można obejrzeć: Talent w Rękach
A może ktoś ma jakąś propozycję lub potrzebuje porady? Tu jest miejsce na Facebooku, gdzie moje ręcznie robione DIY można obejrzeć: Talent w Rękach
Czytaj też: "Talenty dla chwalipięty"
Jesteś boska, a ja szczęśliwa, że abażury moje ;-).
OdpowiedzUsuńI ja szczęśliwa, że abażury Twoje, bo dzięki temu kolejne komplementy dla abażurów (i dla mnie tym samym) od Twoich przyajaciółek do mnie docierają i serce radują. :)
OdpowiedzUsuńAaale piękne!
OdpowiedzUsuńDzięki, z przyjemnością zbieram głaski :>)
OdpowiedzUsuńTorebka AFRO super :)
OdpowiedzUsuńdzięki . Trudno było mi się z nią rozstać ;)
OdpowiedzUsuńzdolne rączki, podziwiam......
OdpowiedzUsuńw końcu mogę pobuszować w internecie, i poczytać u Ciebie. będzie mnie teraz mniej, a wrócę jesienią:))))
dzięki:) Udanego odpoczynku ... też od Internetu :)
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się!!! Ale efekt super :)
OdpowiedzUsuńDzięki Julio, uwielbiam pochwały :) A Ty jesteś szybka jak błyskawica :)
OdpowiedzUsuńświetne to moherowe filcowanie :* podobają mi się Twoje pomysły :* ściskam
OdpowiedzUsuńJuż w kolejce czekają na przerobienie na torebki, albo coś innego, prawdziwe moherowe berety. Będą piękne w nowym życiu :)
UsuńBuziaki,