... czyli przebieranki nie tylko karnawałowe
Alis sprowokowałaś mnie :)
Chciałaś obejrzeć stroje karnawałowe, a ja dołożę do nich jeszcze tajemnicę mojej Królowej :) Zatem odsłońmy rąbek ... balowej sukienki i nie tylko.
Działo się to dawno temu na odległej planecie...
W tamtych czasach, w starym ciasnym zamku młoda Królowa miała nadzieję, że kiedyś będzie miała Królewnę, ale urodził się Królewicz. Jak bańka mydlana prysły marzenia o szyciu sukieneczek z falbankami, z kolorowymi lamówkami, z kokardkami i aplikacjami. I kapelusików z otokiem z kwiatów. I zwiewnych balowych kreacji.
Na szczęście mały Królewicz czasem chciał się przebierać, zwłaszcza w karnawale. W ruch szła maszyna do szycia, ale przede wszystkim pomysłowa głowa Królowej. Nie zdejmowała korony, bo i tak by jej z głowy nie spadła. Lubiła czary - zrobić coś z niczego.
Zamiast kupować pasmanterię z cekinami wycinała paski z materiału z ponaklejanymi błyskotkami. Hełm rycerza wycięła z tektury i okleiła złota folią, podobnie jak miecz z patyka. Pióropusz na hełmie to okręcone łańcuchem na choinkę druty. Herbową tarczę na zbroi rycerza wyszyła białymi i czerwonymi cekinami – kółeczko po kółeczku. Do tego jeszcze złoty wyszywany pas z uchwytem na miecz. I Królewicz stał się najszczęśliwszym na świcie rycerzem.
![]() |
Królewicz w odświętnej zbroi |
![]() |
Tu w zbroi codziennego użytku |
Młoda wówczas Królowa miała wciąż swoją dziecinną tajemnicę. To taka mała, niewinna słabostka, ale czy przystoi Królowej? Monarchini lubiła stroić się na błyszcząco. Nade wszystko jednak uwielbiała gdy wirująca w tańcu sukienka unosiła się i falowała, płynęła w powietrzu wokół niej. Kątem oka patrzyła na rąbek tkaniny, poza którym cały świat tracił ostrość i zamieniał się w barwne migające kręgi kolorowych plam. Kręciła się i kręciła, aż po zawrót głowy.
Co innego Król.
Król na przebieranie dał się namówić tylko raz. Królowa była wtedy przemieniona w Wiosnę, a Król przebrany za męską pszczołę, czyli za ... trutnia :)
![]() |
Królowa Wiosna. Dlaczego Królewicz chciał być chińskim wieśniakiem nie pamiętam. |
Królowa najbardziej lubiła czarne balowe
sukienki i koniecznie żeby się błyszczało i się kręciło, bo wciąż – jak już się
rzekło, lubiła wirować. Ornamenty
wyszywała sama złotą nitką i cekinami. A ileż to razy do krwi pokłuła swoje
królewskie paluszki. Kręciła też główką, i kombinowała, bo w królewskim skarbcu
nie było zbyt dużo złota. Zamiast tiulu, użyła czarnej firanki. Nie miała
też czarnej podszewki – tylko granatową. Trudno się mówi i bawi się dalej :)
Góra przerobiona z jakiegoś starego aksamitnego żakietu – oczywiście tyłem do
przodu uszyła. A z rękawów dało się jeszcze wykroić długaśne rękawiczki bez
palców.
Żeby się błyszczało i żeby się kręciło. I żeby coś we włosach było :)
Dla Królewicza inspiracją były bajki. Był więc też czas Asterixa, starożytnych Gallów i Rzymian.
Czasem bywało, że Królewicz marzył o podróży na wielbłądzie przez pustynię.
To była władczyni uczynna i pomocna. Ciągle
pamiętała, co mówiła babcia, o tym że korona jej z głowy nie spadnie. Razu pewnego uszyła stroje z epoki stanisławowskiej dla pocztu
sztandarowego w swojej szkole. Stroju dla chłopca nie sfotografowano, a szkoda.
![]() |
Królowa nieuczesana i bez makijażu przyłapana na przymiarce przez nieodłącznych paparazzich |
Mijały lata, Królewicz rósł i rósł, a Królowa i Król starzeli się oboje. Nastoletni Królewicz lubił przebywać w zaprzyjaźnionej Krainie Gotyku i słuchać gotyckiej muzyki. Królowa szyła wtedy Królewiątku stroje gotyckie :)
![]() |
Płaszcz i spodnie ze skóry oszczędna Królowa nabyła w SH a resztę uszyła sama samiusieńka. |
![]() |
Szkoda, że te malownicze czasy minęły... wraz z długimi włosami Królewicza :) |
Czas leciał nieubłaganie, a Królowa ciągle lubiła się przebierać na królewskie
domowe bale. Gdy nadszedł czas 50-tych Jubileuszowych Urodzin Królowej, sama urządziła sobie Wielkie Karnawałowe Przebieranie. Tamtej zimy może cztery lata
temu, a może sto, Królowa bawiła się i bawiła, tańczyła i śpiewała, wirowała i
dzwoniła, przebierała się i stroiła, a Król i Królewicz robili jej zdjęcia.
Królowa jako wschodnia tancerka |
Królowa Zimowa |
Tajemnicza Królowa z Łasiczką |
Ach, ta Różowa Królowa |
Królowa Fuksjowa |
A może Amarantowa? |
Królowa czarno-biała dostojna... |
I biało czarna spokojna. |
Królowej nie wystarczają same przebieranki. Królowa potrzebuje muzyki, tańca i śpiewu. Dlatego Król i Królowa czasami zabierają się na koncert. Z okazji Jubileuszowych Urodzin Królowej do Warszawy zjechały jej trzy ulubione zespoły, żeby wspólnie zagrać dla niej. Ona przecież tak lubi Smokie, Sweet i Slade. Dali taki czaderski koncert po raz pierwszy w Polsce, a Królowa zapełniła gośćmi cały Torwar. Królewska Para w pierwszym rzędzie w loży honorowej tańczyła, śpiewała i klaskała w dłonie i cieszyła się z tej fantastycznej zabawy.
We Love Rock - 2011 |
A teraz coś specjalnie dla Alis :) Tam w pierwszym rzędzie widać klaszczące ręce Króla. A Królowa też tam była, tylko malutka taka i jej rąk nie widać.
.For You, Alis
A to nagranie, gdzie widać w pierwszym rzędzie
Króla białą głowę i ciągle podskakującego i klaszczącego głośno. Obok Króla
tańczy rozbawiona Królowa w błyszczącym topie i widać jej białe królewskie ręce
tańczące również :) Operator kamery specjalnie filmuje Królewską Parę.
.Dla Królowej i Króla
Kochani Poddani i Mili Goście, udanych zabaw karnawałowych, przebierajcie się, tańczcie i śmiejcie jak najwięcej – życzy Królowa Kaczka
P.S.
Zwróćcie uwagę na pieska - angielska Królowa chyba papuguje po mojej Królowej
Zapraszam do lektury :)
.Odnajduję siebie
zdecydowanie łasiczka rządzi
OdpowiedzUsuńnależysz do kobiet, które pięknieją z wiekiem, to wielkie szczęście
Łasiczka rządzi naszymi sercami. To takie polskie wiejskie Welsh Corgi ze schroniska :)
UsuńDzięki Klarko :)
muszę dopisać bo mnie martwi, czy Ci nie sprawiłam przykrości. Chodzi o to, że niektóre urodziwe kobiety z wiekiem tracą urodę, po prostu brzydną a inne rozkwitają i są jeszcze piękniejsze, nie wiem, skąd się to bierze.
UsuńKlarko, oczywiście że nie sprawiłaś mi przykrości i tak właśnie odczytałam Twój komentarz. A z urodą Królowej to akurat różnie bywa :)
UsuńDużo zależy też od momentu w życiu (poziomu szczęśliwości) i od fotografa. Przy obcych fotografujących jakoś takie spięcie widać.
P.S.
Dziś też Cię kocham :)))
Kaczko BB , Królowo, napiszę coś więcej jak ochłonę, brak mi słów. Dziękuję musi na razie wystarczyć..........
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))
Alis Słodka, szkoda że nie widzisz, jak się uśmiecham do Ciebie :)))
UsuńBuziaki :-D
od razu napiszę:
Usuńkomentarzy będzie kilka, bo po I :muszę tu jeszcze zajrzeć, a po II mam utrudniony dostęp do komputera z powodu tabunu ludzi w domu. I co chwilę ktoś mi tu zagląda i odwołuje
Niesamowicie energetyczny i pozytywny post. Taka radość bije z niego. Cieszę się, że moja prośba wywołała taka lawinę dobrych emocji. Nawet komentarze to potwierdzają. Tyle radości i uśmiechu w taki ponury styczniowy dzień to najlepszy pozytyw jaki mógł się trafić.....
Alis do tego o czym piszesz - a to prawda szczera - dorzucić muszę jeszcze mnóstwo radości, które przyniosło mi pisanie tego postu. Najpierw szperanie w pudle ze zdjęciami, potem szperanie w komputurze, w końcu wybór tych kilkunastu z kilkudziesięciu zdjęć do zamieszczenia. Powróciły wspomnienia okoliczności, w których powstawały. Gotycki Królewicz w tym stroju uczestniczył w chrzcie i chrzcinach mojej bratanicy. To było wyzwanie w kwestii tradycji i tolerancji zarazem.
UsuńA Jubileusz Królowej - oooo to było i się działo :)))
Fajnie jest wrócić do takich wspomnień, więc serdeczne dzięki za impuls :)))
to można wyczytać i podejrzeć ze zdjęć, że miałaś, nie tylko pomysł ale i frajdę. Taka zabawa na styczniowy dzien doskonale poprawia samopoczucie. ( nawet czytającym- za co dziękuję) stroje Królowej prześliczne=> podziwem (przeglądam- wracam- jeszcze przeglądam)
UsuńStroje Młodego zachwycają, dlaczego tych zdolności nie mają wszyscy???
straszne wietrzysko, co chwile prąd zabiera :(
pomysł z sesją na 50 zaskoczył mnie zupełnie. Nigdy bym na to nie wpadła. A Szwagierka w tym roku miała. gdybyśmy Dziewczynie sesję zrobiły... wow. Ale ZAPAMIĘTAM, dziękuję za pomysł.
Usuńmożna podejrzeć ile radości masz w oczach. brawo.
ciesze się, ze do mnie trafiłaś, powodzenia i zadowolenia z dalszych przygód życzę. I pamiętaj przy tym o nas blogujących w sieci... :)))))))))))
UsuńAlis, bardzo się cieszę, że Ci się podoba... a zdolności jakoś tak Pan Bóg rozrzuca w różne strony, że jednemu trafi się to a drugiemu coś innego, ale KAŻDY ma jakieś zdolności :)
UsuńU nas też potwornie wieje, tylko prą w ziemi schowany, więc jest.
Nie dawajcie się wietrzysku, spokojnej nocy :)
Alis, sesją na okrągłą rocznicę zaraziłam już kilka kobitek : ) Warto zrobić sobie frajdę i pamiątkę, do której z radością się wraca.
UsuńZnowu tyle pozytywnej energii z blogoświata :)))
Jestem oczarowana wpisem :) pięknie, bajecznie... Krolowo, pięknoto! Wspaniałe wspomnienia, wcielenie, dla mnie oczywiście różowe, fuksjowe i amarantowe... Beatko, dziękuję za te kilka chwil :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu Droga, Uśmiecham się do Ciebie i do Twego komentarza... wzmacnia, dodaje blasku skapcaniałej momentami duszy.
UsuńBardzo Ci dziękuję za Twoją uwagę i uważność.
A różowe dedykuję Tobie :)
Uściśnień krocie załączam :)
Dziękuję :*
UsuńAle pięknie!!!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się wszystkie stroje Królewicza!!! Jaka kreatywna jesteś!!!
No i urzekła mnie biała suknia Królowej :)
Też kiedyś szyłam i kleciłam różne cudeńka, ale takich jak Ty nie.
Szacun normalnie Królowo!!!
Julio, szacun przyjęty z wdzięcznością :)
Usuńczasem się zastanawiam jak to by było z moją kreatywnością, gdybym żyła w kraju gdzie wszystko byłoby dostępne i w zasięgu ręki. Teraz to nie problem wypożyczyć, czy nabyć strój karnawałowy - kiedyś trzeba było działać. Więc działałam :)
Ciepłe uśmiechy ślę :)))
a tu moja przygoda z przebierankami :)
Usuńhttp://na-koncu-flesza.blogspot.com/2014/01/szlachecka-cytrynka.html
Julio lecę oglądać :)
UsuńDzięki za ścieżkę, :D
Byłam, obśmiałam się jak bura kotka :))) CUDOWNE i podziwiam odwagę, ja bym chyba została w palcie :(
UsuńTylko cytrynowej kreacji nie ma zdjęciu...
Buziaki, B
:)))) wiesz jakbym miała suknię w temacie tylko marnie wykonaną, to pewnie bym się wahała czy płaszcz zdjąć przy tym całym przepychu co za stołami siedział. Ale skoro tak totalnie byłam inna, pomyślałam a co mi tam i tak nikogo tu nie znam :)))
UsuńAparatu ze sobą nie miałam ale podejrzewam że gościłam na zdjęciach u niejednej osoby :D
Julio, myślałam o odwadze w kontekście wszystkich spojrzeń i popularności jaką zyskałaś na tle tych szlachcianek.
UsuńAle Ty? Ty nie miałaś aparatu? A... Facet na pewno miał telefon :)))
Żółte kabaretki i baletki :))) I mieć znowu 20 lat :)))
Za mało, za mało Kochana wykorzystywałam możliwości, jakie daje 20 lat. Czemu ja taka poważna byłam? Teraz to jestem nie poważna :)))
Mrugam do Ciebie, B
Aaaaaa bo jeszcze wtedy nie dopadł mnie bakcyl fotografowania.
UsuńW zasadzie można powiedzieć że robię zdjęcia od jakichś....hmmmm....może trzech lat? :))
Puszczam i ja oko do Ciebie. A dwadzieścia lat można mieć przecież zawsze :)))
Julio można mieć wciąż 20 lat :) Tylko ludzie jakoś tak dziwnie na mnie patrzą czasami :)))
UsuńKiedyś na studiach napadało mnie na uczesanie w dwa warkoczyki i aksamitne kokardki i nikt na mnie oka nie zawiesił :)
Czasem tak i teraz tak się czeszę, ale tylko w czasie urlopu - i tak dziwnie na mnie patrzą :)))
Ale oczywiście w sercu i w duszy można mieć 20 lat bezkarnie :))) I to jest cenniejsze niż warkoczyki - mysie ogonki.
UsuńA to już ich problem, że się patrzą :)
UsuńWarkoczyki są bardzo wdzięczne i urocze i nic im (tym co się gapią) do nich :)))
Obiecuję sobie, że kiedy tylko przejdę na emeryturę :))) warkoczyki będą codziennie i różowy, a może i tęczowy :)))
UsuńKolorowe uśmiechy ślę , B
Uśmiechnęłam się do Twoich wspomnień...tyle radości i pięknych kreacji...tyle pracy aby to zrobić z niczego...piękna jesteś Królowo...mianuję Cię Królową Dnia Codziennego...........mojego dnia również...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Muszko za tę zaszczytną nominację i jakże uroczy tytuł ... Królowa Dnia Codziennego - piękne :)))
UsuńPrzepiękne przebieranki, cudowna Wasza wyobraźnia i radość życia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDobrze że są zdjęcia - można wspominać :)
UsuńPiszę, nie przeczytawszy wcześniejszych komentarzy, więc ktoś wyżej już Ci to tu powiedział. Ale co tam! Jesteś bardzo piękną osobą, Beatko! Piękne stroje, ale między wierszami, i między fotkami też, wyraźnie widać to, że prawdziwie jesteś Królową. Może powinnam tu zażartować, może coś lekko napisać. Pozwolę sobie jednak na mały, taki tyci patosik:) - napiszę tak: piękny z Ciebie Człowiek. Fakt, że się tymi zdjęciami dzielisz, sposób, w jaki je komentujesz, aura plus cały kontekst Twojego bloga - to niezwykłe. Dziś zaparło mi dech w piersiach. I tak nie udało mi się napisać tego, co chciałam, bo nie potrafię dobrać słów. Ja! Gaduła, która zawsze i na każdy temat może gadać, gadać i gadać...
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię ściskam.
Wiolu Miła , jak tu odpowiedzieć na wcale nie mały patosik? :) Mnie się wydaje, że jestem zwyczajna taka. Nie mam doświadczenia w pisaniu, ani w prowadzeniu bloga, choć ciągle się uczę. Ten wpis to był taki spontaniczny odruch na prośbę Alis - chciała zobaczyć szyte przez mnie stroje karnawałowe. I tak jakoś poooszłooo...
UsuńJest też tak, że po tych kilku miesiącach wzajemnych odwiedzin na naszych blogach, poznawania się - w końcu każda z nas dzieli się trochę sobą :) czuję się już z Wami Blogerkami zżyta i stąd pewnie pojawiają się bardziej osobiste notki.
Bardzo Ci dziękuję za te miłe, ba, niezwykle miłe słowa.
Odwzajemniam uściski serdeczne, B
No. Przejrzałam wyższe komenty. I tak. Miałam rację. Alis i Małgosia P. - dokładnie tak:) Też wprost tego nie napisały, ale widzę, że tak, że nie mam urojeń:), tylko rację: bo jesteś WIELKA:)))
OdpowiedzUsuń:))) Mam tylko 159 cm. :)))
UsuńNo tak:))) Ja niewiele więcej.
UsuńAle świat zna i dwumetrowe karły, przecież wiesz.
Racja :)
UsuńJednak własnoręcznie wykonane kreacje są najlepsze, pamiętam do dziś, jak mojej przyjaciółce z lekka wydłużała się mina, kiedy spotykała na zabawie jedną, drugą czy trzecią osobę w podobnej sukience, bo co innego mogło być ze sklepu; ja z kolei obcinałam golfy elastyczne, naszywałam cekiny, farbowałam jakieś nylonowe paskudztwa na czarno, żeby uszyć spódnicę z warstw, do tego własnoręcznie udziergane ażurowe rękawiczki i zabawa była do białego rana; dziś już nie chodzimy na bale, wolimy spokojne, domowe posiedzenia, albo aktywny czas w chatce; ślicznie wyglądasz, Beato, oczy nic nie straciły blasku, ba, śmiem twierdzić, że błyszczą w nich bardzo żywotne iskierki; ta świetlistość jest chyba za przyczyną apetytu na życie, pasji, i co najważniejsze, nie nudzisz się; pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Mario za miłe słowa - zbieram takie głaski z przyjemnością w zimowym bezsłonecznym czasie.
UsuńI ja wspominam te czasy wymuszonej kreatywności z rozrzewnieniem - ileż to satysfakcji przynosiło.
Uśmiechy odwzajemniam, B
Jesteś piękną,ciepłą królową,i nie robię tu wazeliny:)))
OdpowiedzUsuńnaprawdę to widać
ja dla odmiany chciałam mieć królewiczów,żeby w domu były samochodziki,klocki i kopanie piłki na podwórku:)))
I jak mówią, jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził.
UsuńSerdeczne ciepłe uściski Basiu :)
Beatko, wcale cię nie zapomniałam, tylko mi się gdzieś zapodziało. Moje własne SIĘ.
OdpowiedzUsuń...Piękne stroje! A ty wcale na tę wiekową staruszkę nie wyglądasz! Nie przyznawaj się do tej pięćdziesiątki bo nie musisz. Widać młodość duchem przekłada się na wygląd
Kasiu, żartowałam z tym zapomnieniem, przecież wiem że szukasz się :)
UsuńA przyznawać się będę do 50, ba za chwilę skończę 54 :), bo właśnie walczę z tabu jakim jest starzenie się :))) Starzejemy się i mamy prawo do bycia brzydszymi, grubszymi i zwiotczałymi :)) Grunt, żeby dobry humor nas nie opuszczał.
Uśmiecham się do Ciebie :)))
Świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I mnie wciąż się podoba...
UsuńOjej! Podziwiam ten zapał w tworzeniu i przebieraniu. Niesamowite! Zachwyciło nawet mnie, a nie jestem zwolenniczką tego typu imprez. :-)
OdpowiedzUsuńFibulo, tym bardziej dziękuje za docenienie :)
UsuńSerdeczności ślę, B