poniedziałek, 16 lutego 2015

Zazdrość o pierwszą żonę


... czyli o Marynie z Wilna, która zniknęła w niepamięci.


Nikt mi nigdy o niej nie opowiadał. Aż do 1986 roku w ogóle nie wiedziałam o jej istnieniu. Już po śmierci Babiśki przeglądałam pudełko z dokumentami i natknęłam się na ten widoczny na zdjęciu pożółkły, postrzępiony kawałek papieru. Kiedy przeczytałam jego treść osłupiałam ze zdziwienia. Jak to ? Dziadek Jasiek miał kiedyś inną żonę? To znaczy miał pierwszą żonę, a moja Babiśka była jego drugą żoną... Czemu nikt mi o tym wcześniej nie powiedział?
To fakt, że Dziadek był znacznie starszy od mojej Babci, więc to nie jest takie dziwne, że nie była jedyną kobietą w jego życiu. Wiem też, że niewiasty lgnęły do niego, bo był uroczym człowiekiem i dość przystojnym mężczyzną. W czasach, gdy nosił mundur panny pewnie chodziły za nim sznurem. Jednak żona, to coś znacznie poważniejszego, niż przelotne znajomości.

Oczywiście pytam Mamę, czy wiedziała o pierwszej żonie Dziadka. Odpowiada, że wiedziała, ale „w domu nigdy się o tym nie mówiło”... No cóż muszę pogodzić się z tajemnicą, którą mój Dziadek zabrał ze sobą. Chciał zachować w tajemnicy losy  małżeństwa z Maryną Łazarew- Staniszczewą.

Kościół Św. Filipa i Jakuba w Wilnie, okres międzywojenny.
 Zdjęcie z Internetu
 

Pobrali się w Wilnie w Parafii Świętych Apostołów Filipa i Jakuba. Panna młoda była bardzo, bardzo młodziutka. Miała niespełna szesnaście lat. Wiem, że dawniej dziewczyny młodo wydawano za mąż, ale to mi się nie podoba. Pan młody był od swojej oblubienicy starszy o
 osiem lat. W tym wieku to bardzo duża różnica wieku. Choć wiem, że dawniej mężczyzna musiał być odpowiednio stateczny, aby móc się żenić.

Mam nadzieję, że za tym ożenkiem kryła się wielka, szalona miłość i tylko to. Kim była Maryna Łazarew, córka Włodzimierza? I jaka była? W necie do tego nazwiska podpowiada mi sie szlachecki herb „Sulima”. Dziś w Polsce żyje jedynie osiem osób noszących to nazwisko. Nie wątpię, że Maryna ma właśnie te szlacheckie korzenie, bo Dziadek w czasie II wojny światowej przybrał pseudonim „Sulima” i to na pewno jest pamiątka po Marynie. 

Cóż takiego się stało, że Maryna zniknęła z życia Dziadka, a nawet z rodzinnej pamięci? Nie ma żadnego zdjęcia, żadnego świstka papieru, poza tym jednym – świadectwem ślubu. Czy była to tylko zazdrość o pierwszą żonę, czy może coś bardziej tragicznego?




Kościół Św. Filipa i Jakuba  w Wilnie- widok współczesny.



Zapraszam do też do lektury:
.Rosja , ale czemu?

37 komentarzy:

  1. Ja w swojej rodzinie mam same takie zagadki, niestety. I nikt nic nie wiedzial, albo nie chcial mowic, a teraz juz za pozno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwsze małżeństwo dziadka Jaśka jest taką największą tajemnicą na którą natrafiłam na genealogicznych ścieżkach. Trochę zżera mnie ciekawość i żal, że nic więcej nie wiem. Z drugiej strony chcę to uszanować, bo była jakaś przyczyna dla której Maryna Łazarew nie powracała w żadnych wspomnieniach. A może po prostu była to naprawdę zazdrość o pierwszą żonę? Każdy z nas ma przecież jakieś tajemnice, fakty z życia o których wolałby zapomnieć. I tu tak pewnie jest.

      Pozdrawiam serdecznie Moniko :)

      Usuń
  2. Reczywiście... zagdakowa historia...i niezwykła, zaciekawiłaś mnie, a tu masz, żadnego rozwiązania :* kiss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, żadnego rozwiązania... Niestety :(
      Chyba, że ... Maryna podobnie jak mój Dziadek ponownie weszła w związek małżeński, w jej nowej rodzinie nie robiło się z tego tajemnicy, a teraz wnuk Maryny pisze bloga i zagląda na inne blogi. Znajdzie mój wpis i podzieli się swoja historią. Ach...

      To jednak byłaby zupełna bajka. Obawiam się, że tamta historia nie ma szczęśliwego zakończenia.

      Buziak <3

      Usuń
    2. i to jest smutne zakończenie... ale wiem, że życie, to nie bajka

      Usuń
    3. Choć czasem dzieje się jak w bajce :)

      Usuń
  3. takie posty działają na mnie "rozkręcająco"
    nie byłabym sobą, gdybym nie wrzuciła w wujka google.... :)

    https://www.google.pl/search?q=Maryna+%C5%81azarew&ie=utf-8&oe=utf-8&gws_rd=cr&ei=FUDiVJHoEcL4UMSagOgK#q=1905++staniszczewa

    ale pewnie to znasz...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mogłabym tak naprawdę długo, i co kilka dni, jeśli tylko miałam nowy pomysł.

      Usuń
    2. Tak, czytałam ten tekst kiedyś. To jedyny wpis w necie jaki znalazłam o rodzinie Łazarew- Staniszczewej. 1905 to rok urodzin Maryny. Alis Mila o Korwiu będzie w następnym odcinku :)))

      Usuń
    3. to czekam, cierpliwie :)

      Usuń
    4. Cieszy mnie, że czekasz :) Uśmiechy z wiatrem porywistym ślę :)))

      Usuń
    5. wiało wiało i u nas, ale teraz nieśmiało do okna mi słońce zagląda...............

      Usuń
  4. Ależ ciekawa historia! Ja bym szukała dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violu Miła, ja nie mam tyle wytrwałości i zacięcia co Ty. A do tego mam jeszcze tyle różnych rodzinnych wątków do przegrzebania, że nie wiadomo w co ręce włożyć :)
      Uściski , BB

      Usuń
  5. Jesteś jak archeolog rodzinnych tajemnic. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite!
    A może uda Ci się znaleźć jakiś ślad, zdjęcie, cokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie jeszcze jeden odcinek o tamtym wątku. Więc mały cd nastąpi :)

      Usuń
  7. jaaaa, ale świetna historia, przepadam za takimi... ale tak bym chciała, bys doszukała się jednak dalszego ciągu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bym chciała, choć tajemnice też są pociągające :)

      Usuń
  8. Ależ piękne dokumenty masz zachowane, prawdziwe skarby!
    Te historie rodzinne są fascynujące, a to, że je znamy buduje naszą tożsamość.
    To bardzo cenne. Bardzo ciekawa jestem ciągu dalszego :))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Matko wiesz na pewno - co najważniejszego możemy dać swoim dzieciom - korzenie i skrzydła :)))

      Usuń
  9. Myślę, że uda Ci się rozwiązać z czasem tę zagadkę. Ja nawet nie przypuiszczałam, ile osób skoligaconych zgłosiło się kiedy zakładałam swoje blogi. Niejedna tajemnica wyszła na jaw i nadal wychodzi. To tylko kwestia czasu.
    Co do róznicy wieku. Co to jest 8 lat. Tam na mojej stronie z prawego boku jest zdjęcie pary- Antoni Feill i Maria Jurzykowska- protoplaści linii wólczańskiej Feillów. Malwina jest nastolatką, Antoni ma po 40-tce. Szczerze wątpię, czy tak do końca było to małżeństwo z miłości. Pierwsza żona Antoniego zmarła przy połogu wraz z niemowlęciem. Też mnie zniesmaczają takie różnice wieku, ale cóż, tacy są faceci również w dzisiejszych czasach. Na pocieszenie dodam, że dziś bywa i odwrotnie. Madonna i Tina Turner (pewnie wiele więcej kobiet również tych mniej sławnych) mają facetów ze 30-40 lat młodszych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Riannon. I do mnie juz zgłosiły się trzy nieznane osoby. Dzięki blogowi odnalazłam osobę mieszkającą w Australii. Jedna uszczęśliwiona dziewczyna u mnie na blogu po raz pierwszy w życiu zobaczyła swoich pradziadków:) A co do różnicy wieku mój dziadek miał słabość do dużo młodszych dziewczyn. W sumie to mniej niesmaczne i bardziej osadzone w tzw. kulturze społecznej niż związek starszej kobiety z młodzieńcem.

      Serdecznie Cię pozdrawiam, B

      Usuń
    2. Tak, ale ten stereotyp chciałabym, by był złamany. Skoro faceci wiążą się z panienkami o kilkadziesiąt lat młodszymi, nie powinno nikogo szokować, ani bulwersować, jak kobiety wybierają sobie partnerów o tyleż młodszych. Ja kibicuję tym babeczkom, bo nadal trzeba mieć wiele odwagi, by nie wstydzić się takiego związku.

      Usuń
    3. Niestety zawsze było tak, że mężczyznom więcej uchodziło. Mnie najbardziej by odpowiadało, gdyby i kobiety i mężczyźni wybierali sobie \\




      Niestety zawsze tak było, że mężczyznom więcej uchodziło. Mnie najbardziej by odpowiadało, aby pary wiązały się z powodu uczucia, głębokiej, prawdziwej miłości, anie dla szpanu, sportu, z nudów albo innych mniej ważkich powodów. A czy będą od siebie dużo starsi-młodsi, to nie ma znaczenia.

      A tak na marginesie tego tematu czytałam niedawno książkę pt. "Spóźniona kochanka" - oddałam ja Ori na walentynkową aukcje dla Tymianków i jest tam ciągle do kupienia :)))


      Usuń
  10. U nas słońce cały dzień, a wieje tez cały dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To napisałam do Alicji, ale się tu zakotwiczyło.

      Usuń
    2. Alicja znalazła, fajne miejsce, i komentarze ciekawe sobie poczytam :)))
      pozdrowienia podeślę, a post to czytałabym i czytała.... i czytała i...oglądała zdjęcia (!!!)
      haha

      Usuń
    3. :)))) Czym chata bogata, tym rada :))))

      Usuń
  11. Zagadkowa historia, sekretna jakże, i nakręcająca wyobraźnię; w rodzinie męża też były sprawy, o których "się nie mówiło", mąż Buni został przepędzony, a przylgnęło do niego "karciarz i dziwkarz", wszystkie zdjęcia wyrzucone, a ślady zatarte; szkoda!
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wyrokować, co było przyczyną rozpadu tego małżeństwa. O Dziadku nigdy nie mówiło się źle w kontekście przeszłości sprzed związku z moją Babiśką. Nie rozwiążę tajemnicy...

      Uściski Mario :)

      Usuń
  12. Swietna historia. Lubie takie rodzinne tajemnice. Mam nadzieje, ze uda sie znalezc wiecej informacji. Pozdraiwam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło powitać nowego Gościa :)
      Jakiś ciąg dalszy będzie niebawem :)

      Usuń
  13. Też mam w rodzinie takie niedopowiedziane historie. O jednym z wujków dowiedzieliśmy się, że miał brata dopiero gdy przyszło zawiadomienie o jego śmierci. 40 lat nie rozmawiali ze sobą, a pokłócili się o kobietę. Wujek na pogrzeb nie pojechał.... To jest dopiero zawiść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda rodzina ma jakieś tajemnice i każdy człowiek też. Ponieważ są tajemnicami, chronione przed ciekawością najczęściej pozostają nieodkryte. A kiedy wyjdą na jaw mogą onieśmielać, zawstydzać, dziwić, przestraszać. Może po 40 latach Twój Wujek Eremi po prostu się bał ... konfrontacji.
      Serdecznie pozdrawiam, BB :)

      Usuń

Z powodu nieproszonych gości włączyłam moderowanie. Przepraszam, że komentarz będzie trochę czekał na publikację. I miłego dnia Ci życzę :)