... czyli koniec Warszawy pod lasem.
Wychowałam się w przedwojennej żoliborskiej kamienicy. Wyszłam za mąż i ... nie wróciłam zaraz. W dorosłym życiu trzy razy się przeprowadzaliśmy, aby w końcu wylądować niemal pod Lasem Kabackim. Wokół betonowa pustynia, na szczęście z widokiem na niebo. Czasem nad tą pustynią mogę oglądać Teatr Chmur. Tak jak dziś.
I jeszcze raz dziś wszystkiego najlepszego Wszystkim Świętującym.
Uśmiechy zostawiam :)))
Niezwykła barwa nieba...ważne, że jesteś :) dziękuję i uśmiechy kobiece dla kobiety :*
OdpowiedzUsuńPięknie dziś niebo się malowało.
UsuńCiepło ślę do Ciebie eM :) I dziękuję, że jesteś ...
:* wzajemnie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUwielbiam takie widoki! Swój usmiech dla Ciebie też tu zostawiam *zuza
OdpowiedzUsuńMiło powitać :)))
UsuńDla mnie niebo jeszcze piękniejsze, jak jakiś samolot z Okęcia ląduje ... niebo z samolotem - ymmmm, uwielbiam :)
Wiesz, że z krzesła, na którym siedziałam o zachodzie słońca, też miałam takie widoki..... zerkałam oczarowana przez okno...
OdpowiedzUsuńWięc wspólnie, chociaż o tym nie wiedząc, podziwiałyśmy zachód.....
ale fajnie...........
Zawsze się cieszę, że niebo, a zwłaszcza słońce dla nas jednakie. Maiłyśmy fajny, wspólny zachód :) Uściski Alis i niech dobry humor trwa :)))
Usuńjednakie? piszesz? a jednakie! bardzo dobrze i mądrze piszesz :))))
UsuńDobrze czuć wspólnotę z innymi :) wspólnotę słońca, babską wspólnotę , blogosfery, kaczki - dziwaczki : i inne :)))
Usuńi przyjemnie się tak rozgadać.......... :)
Usuń:)))
UsuńPiękny spektakl, światło daje nieprawdopodobne efekty... I też posyłam uśmiech :).
OdpowiedzUsuńWażne to umieć zobaczyć takie niebo. Wpaść na to, by zadrzeć głowę i się zachwycić. Bo to nie jest takie oczywiste przecież, prawda?
OdpowiedzUsuńNa 11 piętrze nawet głowy specjalnie zadzierać nie trzeba, a jedynie zrobić krok na balkon :)))
UsuńWciąż świątecznie ściskam, B
U nas niebo zupełnie przejrzyste, zachody długo barwią łuną niebo, a przez ten księżyc nie mogłam spać, jakieś wilkołacze instynkty siedzą we mnie:-)
Usuńpozdrawiam serdecznie.
U nas w dzień często "marzą" niebo w kratkę. Ostatnio chmury często dają takie popisy,, a nieba zupełnie przejrzystego w tym roku jeszcze nie widziałam.
UsuńA Łysy może ... zaczarować.
Serdeczności odwzajemniam, B
ach te zachody.....mam ich chyba z tysiąc i ciągle nowymi się zachwycam :)
OdpowiedzUsuńMoje zdjęcia nie oddają tego pięknego kolorytu i tajemniczości zachodu, ale cóż, nie mogłam się oprzeć. A codziennie inne niebo - jeśli tylko jest troszkę słońca :)
OdpowiedzUsuńUściski Julio ślę :)
Ooo! Pięknie!
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię i te niedoskonałe zdjęcia - zatrzymałaś w nich chwilę, która Cię zachwyciła. :-)
Muszę fibulo godzić się na swoją niedoskonałość. I na niedoskonałość innych. Inaczej nie mogłabym kochać :)))
UsuńSerdeczności tu zostawiam dla Ciebie :)
Niedoskonałe jest niepowtarzalne, prawdziwe i piękne. :-)
UsuńTo prawda :)))
UsuńPiękne widoki !!'
OdpowiedzUsuńDzień dobry :) I codziennie można taki teatr oglądać zupełnie za darmo :))) Świat jest cudowny a życie tu piękne :)
OdpowiedzUsuń