poniedziałek, 10 listopada 2014

Polska wreszcie


... czyli radość z wolności.




Odziedziczyłam w spadku po dziadku Janie Rychłowskim orła w koronie. Jest najważniejszą ozdobą srebrnej papierośnicy. A ta papierośnica jest dowodem miłości i przyjaźni, na które przyszedł czas wtedy w 1918. Ale najważniejszy jest orzeł, królewski i majestatyczny, z dumnie wzniesioną głową. Na głowie korona z czerwonej emalii zwieńczona krzyżem. Jest odmienny od tych, które rozpościerają skrzydła zrywając się do lotu. Ten ma opuszczone skrzydła i skrywa tajemnicę. Skrzydła orała otaczają biało czerwone, owalne pole z inicjałami PL, rzymską cyfrą II i dwiema datami: 1518 i 1918.
Zagadkowe? 
Rzymskie II to zapewne II Rzeczpospolita. Rok 1918 to oczywiście najważniejsza data w sercu mego dziadka. Polska odzyskała niepodległość, powróciła na mapę Europy jako państwo i zakwitła radością ogromną w sercach ówczesnych Polaków. A rok 1518 tłumaczy skąd te dwie litery P i L. Otóż 26 lipca 1518 roku podczas trwania wojny polsko-moskiewskiej sprzymierzone wojska polsko-litewskie rozbiły Rosjan w bitwie pod Połockiem. Spleciono ze sobą po raz kolejny w monogram litery P – jak Polska i L – jak Litwa. W roku 1918 wielu Polaków wierzyło, że odrodzenie Polski oznacza powrót w dawne granice Rzeczpospolitej.



Na dziadkowej srebrnej papierośnicy, zaśniedziałej, pokrytej patyną, są złote wspomnienia przyjaźni zatrzymane w imionach Janki, Leopolda i Stefana, z którym przyjaźń przetrwa długie lata. Są tajemnicze monogramy nieznanych mi osób, JK, NK i R, od którego odpadło imię. Jest złota cyfra 3 i kolejny orzeł. 
Jest też jakiś herb – nie umiem go rozszyfrować.





We wnętrzu tego ciężkiego pudełka na papierosy znajduję dowód miłości. Mój dziadek Jan był przystojnym facetem i kobiety lgnęły do niego, a i on od nich nie stronił.
„Kochanemu Jaśkowi na pamiątkę Zuzia. 1918”. Jaka była ta Zuzanna i co się stało z tą miłością? Nie wiem.
Mój dziadek miał wtedy dopiero 21 lat i za sobą pierwszą swoją Wielką Wojnę, o czym pisałam w notce Trudny krok w dorosłość.



Dla nich wtedy w 1918 roku życie otwierało się w nowej perspektywie wolnej Ojczyzny. Z nadziejami na wszystko, czego żyjąc pod butem zaborców nie mogli doświadczać: na wolność, honor i wiarę, na dumę z Polski, na miłość, przyjaźń i radość. Tamten rok przyniósł też odpowiedzialność za ten kruchy dar wolności i zobowiązanie patriotyzmu, obowiązek służby dla Polski.



Dostałam w spadku po dziadku srebrną papierośnicę z orłem w koronie, dostałam wolną Polskę i miłość do Niej.




Jan Rychłowski - polski żołnierz.
Polska to miłość, to obowiązek. Dla tamtego pokolenia
to było oczywiste.

Zapraszam do lektury:
.Trudny krok w dorosłość
.Jedyny taki Dziadziuś
.Rosja, ale czemu?

14 komentarzy:

  1. tak radość dziś u nas gości, masz rację dostaliśmy wolną Polskę i miłość do niej. I t6ego sobie i ojczyźnie życzymy na zawsze.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pamiętam czasy, gdy to był zwykły dzień pracy, a świętowanie dopiero możliwe po południu. Dziś tyle różnych form tego świętowania, np. Biegi Niepodległości - fajnie :)

      Usuń
  2. Jak zawsze z zapartym tchem czytam Twoje opowieści. Oglądam pamiątki. To musi być niesamowite uczucie trzymać w dłoniach taki skarb.
    Jakąż radość musieli czuć Polacy wtedy, w 1918 roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych zwykłych-niezwykłych przedmiotach i zdjęciach historia jest zaklęta,
      Serdeczności Julio ślę, B

      Usuń
  3. Piękną masz pamiątkę po dziadku...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Czereśnio :) dzięki i Od-pozdrawiam :) Beata

      Usuń
  4. Bardzo sentymentalne pamiątki, wyzwalają w człowieku potrzebę odszukiwania korzeni, zdarzeń, rozszyfrowywania napisów; niezwykłe historie, jak dobrze, że pieczołowicie przez Ciebie spisywane, dla potomnych i dla nas; serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie miałam takiej pasji za młodu :) Wtedy byłoby łatwiej i owocniej, a tak tylko okruszki pozostały.

      Usuń
    2. To prawda, Beato, odeszli moi rodzice, a ja tylko ze swoich wspomnień wydobywam różne historie, czasami siostra pomoże, a jaka szkoda, że nie spytałam o tyle rzeczy; a Bunia męża, pracowała przed wojną na Kresach, Husiatyn, Zaleszczyki, Kołomyja, chodząca skarbnica opowieści z tamtych lat, tyle zostało, co w naszej pamięci, i pamiętnik, i rocznik Płomyka z lat 20-stych, trochę zdjęć ... szkoda, że nie spisałam, pamięć bywa ulotna, ale dopiero teraz człowiek dorósł i dojrzał do pewnych rzeczy; dobrego dnia, Beato, i dobrze, że wirusy nie rozprzestrzeniają się przez komputer.

      Usuń
    3. Pamiętnik Buni ? Toż to skarb Mario.I zdrowia Ci życzę, jak najszybciej niech powróci !

      Usuń
  5. Piękna, niezwykła papierośnica... orzeł w koronie, zawsze wywołuje przyjemne emocje, wspaniała pamiatka, symbole, słowa. Wzruszająco opisujesz... ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Jestem na nie łasa, bo głaszczą i uzasadniają, Błogiego dnia M :)

      Usuń
  6. Kaczko tak się już przyzwyczaiłem do Twojego bloga że nie wyobrażam sobie aby go nie było. P

    OdpowiedzUsuń

Z powodu nieproszonych gości włączyłam moderowanie. Przepraszam, że komentarz będzie trochę czekał na publikację. I miłego dnia Ci życzę :)