środa, 27 sierpnia 2014

Unikatowa kolekcja na jesień i zimę

Światowej sławy nikomu nieznana projektantka z Warszawy właśnie niedawno przedstawiła zwiastun swojej najnowszej kolekcji dzianin na jesień i zimę. Przeważają najmodniejsze w zbliżającym się Brrrr-sezonie kolory korespondujące z jesienną szarugą i niebieskawym niebem, krą spływającą po Wiśle i ośnieżonymi pagórkami, których jeszcze nie przybrudził miejski kurz.


Jako pierwszą prezentujemy oryginalną zawijkę - owijkę. Sposób noszenia tego swetro-szala zależy tylko od pomysłowości właścicielki, czyli dół do góry, a góra do dołu, jak mawiała Magda Karwowska, żona Czterdziestolatka zresztą.






Ciepłym i doskonale się komponującym dodatkiem jest moherowa torebka utrzymana w podobnej tonacji. Właściwie można by ją nosić również jako interesujące nakrycie głowy – ale to wersja tylko dla odważnych Pań i dla lubiących odmianę w trendzie moherowych beretów.











Dla tych kobiet, którym tak ekstrawagancki strój nie pozwoliłby na wyjście z domu, nasza niezwykle utalentowana twórczyni zaprojektowała tradycyjną „papachę”. Niby zwykła, a jednak niepowtarzalna.
Niepowtarzalność to bowiem zasada, której od lat hołduje tajemnicza właścicielka firmy „Talent w Rękach” ( Talent w Rękach) i dzięki temu może odnieść wielki sukces na otwierających się przed nią otworem światowych rynkach mody.








P.S.

Ciekawa jestem, co by było, gdyby się spełniło :)









Czytaj też:
.DIY, czyli jaka zdolna i zaradna
.Talenty dla chwalipięty

7 komentarzy:

  1. PS a może się spełni. Sprawiłaś tym wesołym postem miłą niespodziankę. Uśmiechy przesyłam. I spełnienia PS, bo prace piękne :)


    A ile radości i pogody ducha wygląda zza tego postu, dziękuję....

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarko, pomysły moje i dzieło rak moich własnych. A każda rzecz to recykling włóczek, które już były wykorzystane i dzianin będących kiedyś czymś innym. Szara "podstawa" zawijki-owijki to lekko podfilcowany sweter szetlandzki, a torebka ze sfilcowanej na blachę moherowej kamizelki.Moje hand made to przetwórstwo, ale nie do słoików :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alis Miła Moja, wiem że przez wojenne posty atmosfera stała się ciężka. I nie to ciąży. Mój wesoły post napisałam na przekór wielkim smutkom, które spadły na mnie w czasie wakacji w Wildze i rozwijają się w złym kierunku. Nasza ukochana suczka jest bardzo chora. Od dwóch tygodni jest leczona. Wczoraj po echu serca padła pierwsza diagnoza - nowotwór podstawy serca. Dziś dalsze diagnozowanie: RTG i usg jamy brzusznej i nerek. Wiedziałam, że przyjdzie taki dzień. Nie wiedziałam że tak szybko. To będzie dla nas bardzo trudny czas. Muszę pokonywać lęk, smutek i zwątpienie i szukać radości w każdej dobrej chwili. Myśleć pozytywnie i uśmiechać się mimo wszystko. Uściski, B

    OdpowiedzUsuń
  4. też zbieram wszystkie wesołe okruchy, bo jakiś taki napięty czas, nerwowy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ pomysłowy otulacz, wielce oryginalny i takiego drugiego nie spotkasz na świecie; mam w szafie sfilcowany, grubaśny mężowski sweter z owczej wełny w naturalnym kolorze, a robiony wzorem "płotek" przez moją mamę; planuję od jakiegoś czasu przeznaczyć go na torbę, wielgaśną, wieszaną w poprzek na pasku, taką pasterską, tylko pewnie trzeba jej podszewkę wykombinować, bo rozciągnie się; uwielbiam wszelkie recyklingi, i żal mi wyrzucić każdej szmatki, i obrastam w te dobra, odkładam na półki, bo się przyda; bardzo współczuję choroby suni, znam to uczucie beznadziei, i podejmowania najwłaściwszej decyzji, aby pies nie cierpiał; a może leczenie przedłuży jej życie bez cierpienia, żeby jeszcze trochę pobyła z Wami; szkoda, że nasze kochane futrzaki żyją o wiele za krótko, bądź dobrej myśli, Beato, czasami niemożliwe staje się możliwe; pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Marysiu za ciepłe słowa. Wierzymy, że uda nam się być jeszcze jakiś czas razem. Pocieszam się, że nie ma żadnych zmian w jamie brzusznej. Mamy 12 września wizytę u onkologa, więc wtedy będę wiedzieć więcej. Na razie suńka bierze już leki na serce, aby je odciążyć i wzmocnić. Nawet humor jakby powrócił, bo gon się podniósł. Ale Ty wiesz, jak się serce ściska na samą myśl o tym nieuchronnym momencie. Oby nadszedł jak najpóźniej.
    A co do przeróbki swetra na torbę, to świetny pomysł. Ja już kilka takich zrobiłam. Podszewka konieczna. Jeśli robię pasek też z dziany, to wszywam materiał też w ten pasek, bo inaczej się rozciągnie. Zazdroszczę Ci przestrzeni na zbieranie "przedasiów". Ja muszę dokonywać regularnych selekcji. A potem wpada jakiś pomysł - przydałoby się - ale już wyrzucone. Słonka na Pogórzu życzę, B

    OdpowiedzUsuń

Z powodu nieproszonych gości włączyłam moderowanie. Przepraszam, że komentarz będzie trochę czekał na publikację. I miłego dnia Ci życzę :)