Naprawdę jestem dumna z tego, że jestem Polką i że to Polska jest moją
Ojczyzną. Nasza historia jest trudna, bolesna, ale umieliśmy ponieść miłość do Polski
przez dziejową zawieruchę. Czyż to nie jest piękne? I z tego też jestem dumna.
Dziś nie musimy biec na barykady z okrzykiem „Niech żyje Polska”. Nie musimy za
Nią ginąć. Wystarczy, że będziemy prawymi, uczciwymi, przyzwoitymi ludźmi.
Będziemy dobrzy dla siebie nawzajem i dla stworzeń, które dzielą z nami ziemię.
Wystarczy, że będziemy Polską kochać,
tak jak nasi ojcowie, dziadowie i pradziadowie. I, że będziemy wdzięczni za to,
że dziś jest niepodległa.
Zanim nadszedł 11 listopada 1918 roku miliony Polaków walczyło o wolność dla
Polski. Najpierw w obcych armiach trzech zaborców. Walczyło w nich prawie 3 miliony
Polaków, a pół miliona poległo, zmarło lub zaginęło bez wieści. Przez to, iż
nasi zaborcy stanęli przeciwko sobie, walka po każdej ze stron była krokiem do
niepodległości Polski.
Mój dziadek macierzysty Jan Rychłowski walczył o Polskę w armii rosyjskiej. To
zdjęcie prezentuję po raz pierwszy. Jest to zdjęcie zrobione ze zdjęcia, więc
dziadek musiał utrzymywać potem kontakty z kimś, kto posiadał oryginał tego
zdjęcia. Nie umiem powiedzieć, jaki to oddział, ani wskazać daty wykonania tej
fotografii. Różne przesłanki wskazują na to, że było to wojsko powstałe i
walczące gdzieś w okolicach Baku.
Mój dziadek Jasiek siedzi w samym centrum zdjęcia, w trzecim rzędzie, za tym ważnym „generałem”, z prawej
strony, widać też jego prawą dłoń. Był wówczas bardzo młodym człowiekiem, ale
wiedział, że Polska jest najważniejsza.
Mam po dziadkach kilka pamiątek związanych z Marszałkiem Józefem Piłsudskim, bo
Marszałka Dziadek Jasiek i Babiśka bardzo szanowali. Ta pocztówka przedstawia
Komendę POW (Polska Organizacja Wojskowa) w 1917 roku. W środku stoi Komendant Józef
Piłsudski. Takie pocztówki kupowało się w międzywojniu, aby wesprzeć różne,
patriotyczne inicjatywy.
I chociaż nie świeci słońce, a po niebie przewalają się deszczowe chmury, 11
listopada to jeden z najpiękniejszych dni w roku. Taki biało-czerwony...
P.S.
„Uczciwy człowiek – rzetelny w postępowaniu, szanujący cudzą własność,
niezdolny do oszustwa, działający zgodnie z przyjętymi zasadami moralnymi lub
prawem”. Tyle słownik.
Pisałam też o tym wcześniej:
.Kruchy dar
.Polska wreszcie
.Trudny krok w dorosłość
Wspaniałe świadectwo Beatko... I piękna pamiątka - zdjęcie :* ściskam
OdpowiedzUsuńOdściskuję Małgosiu :) Ciesze się, że je mam. Ciekawe jakie są inne wnuczęta, prawnuczęta tych Panów ze zdjęcia ...
UsuńTak, bardzo ciekawe :*
UsuńMiędzy innym dzięki Tobie BB Kaczko i dla mnie to piękny dzień. U Ciebie na blogu zaczęłam dostrzegać to głębiej...
OdpowiedzUsuńZa ten akapit:
" Dziś nie musimy biec na barykady z okrzykiem „Niech żyje Polska”. Nie musimy za Nią ginąć. Wystarczy, że będziemy prawymi, uczciwymi, przyzwoitymi ludźmi. Będziemy dobrzy dla siebie nawzajem i dla stworzeń, które dzielą z nami ziemię. Wystarczy, że będziemy Polską kochać, tak jak nasi ojcowie, dziadowie i pradziadowie. I, że będziemy wdzięczni za to, że dziś jest niepodległa."
przesyłam moc uśmiechów i podziękowań. Dlatego lubię ten dzień...
Miód w serce me lejesz Droga Alis ! Jeśli można po staropolsku zakrzyknąć :)
UsuńUśmiech niech nam towarzyszy i po święcie :))))
akapit kopiuję i wklejam w moim poście,
Usuńbo bardzo mi podoba :)
Dziękuję Alis :)
UsuńŚciskam najserdeczniej :)))
I zobacz w jakich teraz spokojnych czasach żyjemy, a ludzie tego nie doceniają....
OdpowiedzUsuńJeśli nie zna się innego świata, tylko taki, to uważa się stan za naturalny. A powinno się pamiętać i cieszyć wolnością :)
UsuńDobrego dnia Julio :)
Prapradziadek i pradziadek męża też brali udział w tych pięknych historiach, też mamy różne zdjęcia - Piłsudski, Mościcki - oni razem brali udział w polowaniach w lasach cieszyńskich i nie tylko. Ach, tak bardzo brak mi czasu, żeby usiąść i to wszystko w czasie poukładać, porozmawiać z ciocią, która może to opowiedzieć
OdpowiedzUsuńjeszcze, bo i ona czasem brała udział w różnych późniejszych wydarzeniach.
Ze strony mojej babci, jej starsi bracia - również.
Magdaleno, trzeba pytać, koniecznie, kiedy jeszcze jest kogo ! Ja sobie w brodę pluję, że nie pytałam, a teraz wszystko przepadło - nie ma kogo spytać. I dzielić się tą historią z innymi :) Przecież historia Polski to suma naszych rodzinnych historii.
UsuńMiłego dnia Magdaleno :)
i to się nazywa prawdziwy patriotyzm :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że jest go w naszym narodzie coraz mniej, a świąteczna manifestacja to raczej rozruba, niż marsz ku czci tym, którzy dali nam wolność. brakuje nam po prostu zasad i moralności. szkoda mi tej dawnej kindersztuby.
Wiesz Polly widziałam w TV (choć na co dzień nie oglądam :) wiele przykładów fajnego świętowania - rekonstrukcje historyczne, flagi długości ponad kilometrowej, bieg z wąsem na pamiątkę Marszałka, przebrane za parę marszałkowską dzieciaki, a i Marsz Niepodległości w Warszawie w tym roku bodaj pierwszy raz odbył się bez rozróby z policją, choć oczywiście były race - to taki sznyt tego marszu. Rzeczywiście w tym marszu więcej jest kibiców Legii niż studentów Uniwersytetu , choć jedno drugiego nie wyklucza ;-) Do "legionistów" przyzwyczaiłam się z ich bytności na 1 sierpnia, a i na 1 marca (od 2011r.) Początkowo byłam nieufna, ale z obserwacji już kilkuletniej widzę, że na powstańczych i pierwszomarcowych uroczystościach są powściągliwi, ,ofiarni, a że krzyczą ( z odali ) "Chwała Bohaterom", no cóż, przyzwyczaiłam się. Czy wiesz, że jako wolontariusze zasilają ekipę proj. Szwagrzyka uczestnicząc w przekopywaniu cmentarzy w poszukiwaniu szczątków Żołnierzy Niezłomnych ?
UsuńW tym roku naprawdę bardzo mi się podobały te obchody :) Na Placu przed Grobem Nieznanego Żołnierza było dwa razy więcej ludzi. Może ciepła temperatura zachęciła, może coś innego... A swoją drogą szkoda, że nie odzyskaliśmy niepodległości na przykład w czerwcu :)
A kindersztuby brak, oj, brak. Przydałaby się na co dzień, choćby w środkach lokomocji.
To bardzo ciekawe, gdy wydarzenia znane z lekcji historii stają się "uosobione". Historia, to opowieść o ludziach, ale naprawdę dość trudno wpaść na to w szkole ;-). Przynajmniej tak bylo w moim przypadku. Nadrabiam zaleglosci, także dzięki blogom :-). Twoje opowieści są naprawdę niezwykle.
OdpowiedzUsuńZa moich czasów (jak to brzmi :))) też nie było za różowo w szkole. Pewnie przez to nie przepadałam za lekcjami historii, wolałam biologię.
UsuńI też nadrabiam zaległości, zwłaszcza w tych tematach, które w szkole były zakazane.
SMBO :)
A Polska powinna być dumna z Ciebie!
OdpowiedzUsuń:_)
Usuń