niedziela, 19 października 2014

Sposób na jesienne smutki

... czyli jak zmieniając myślenie poprawić sobie nastrój.












Kiedy wstaję rano do pracy a za oknem przyłapuję noc, dopada mnie jesienny smutek. Brakuje mi tej radości pojawiającej się nie wiadomo skąd, tej z kolekcji wiosenno-letniej. I co? Buźka w „ciup”, a może w podkówkę. Zaczynam być  niemrawa i łatwiej wpadam w zły humor. Ot, zwykłe jesienne obniżenie nastroju. Jesień i zima to czas dobrobytu dla mojego wewnętrznego pesymisty. 

Wybrałam się więc do warszawskiej poradni „Dialog” na wykład psychologa – p. Agnieszki Kamaszewskiej pt. „Jak zmieniając myślenie można wpłynąć na swój nastrój – co każdy powinien wiedzieć o typowych błędach w myśleniu”. To była fajna przypominajka z cyklu – daj sobie szansę.
Na podobny temat pisałam w notce Jakie? Takie!

A zatem, do rzeczy. Po pierwsze znowu uświadamiam sobie (ze zdziwieniem ???), że to nie FAKTY wywołują emocje, tylko, to co o nich myślimy.
Przykład: przewróciłam się i mogę albo się złościć, że jestem potłuczona z guzem na czole, albo cieszyć, że ocaliłam zęby.
A teraz kilka błędów w myśleniu, które psują nam nastrój:
1.Nadmierne uogólnianie – zaczynają się od słów nigdy, nikt, zawsze, wszyscy. Na podstawie jednego dowodu, wyciągamy wniosek ogólny. Koleżanka mnie pominęła w zaproszeniu, to ja na to „No, tak nikt mnie nie lubi”.

2.Pochopne wnioskowanie – raz się wydarzyło, a myślimy, że zawsze tak będzie.

3.Filtrowanie – tzw. myślenie tunelowe – inne fakty, czy ich kontekst nie dociera do świadomości. Ja to nazywam „jak koń w klapkach na oczy”.
4.Wnioskowanie na podstawie emocji – (moje ulubione :( ) – skoro się boję, to znaczy, że jest się czego bać. A przecież strachy są często irracjonalne.

5.Przepowiadanie przyszłości – „Na sto procent ten lekarz nie przyjmie poza kolejnością”. Zamykamy się na nowe możliwości, nie wierzymy w nie.
6.Katastrofizacja – „Nie wracaj po nocy, bo cię napadną.”

7.Myślenie czarno-białe – kto nie jest ze mną jest przeciwko mnie. Albo teraz albo nigdy.

8.Fałszywa konieczność – zaczyna się do słów: trzeba, należy, muszę, powinnam, wypada. Czy rzeczywiście muszę, czy tylko tak mi się wydaje? A gdyby tak włożyć tu słowo „chcę”?

9.Personalizacja – np. porównywanie się do innych (nic nie wnosi, a nasza samoocena spada), albo obarczanie odpowiedzialnością za własne emocje innych osób: „Powiedział to w taki sposób, że się wściekłam”.

10.Wyolbrzymianie i bagatelizowanie – „To po prostu koszmar”. „Zdobyłam tę nagrodę przez przypadek.”

11.Czytanie w myślach – Wydaje się nam, że skoro jesteśmy podobni do siebie (ludzie krzyczą, gdy ich boli, śmieją się, wściekają), to myślimy i zachowujemy się tak samo. Ja często przypisuję sobie wiedzę o tym, co NA PEWNO zrobi mój mąż, albo co myślą inni ludzie (zwłaszcza o mnie).

Posługiwanie się taki schematami myślowymi czyni nasze myślenie i postrzeganie świata sztywnym, a nawet irracjonalnym. Przecież mój dorosły syn wielokrotnie wracał do domu późno i nic się złego nie wydarzyło. Niepotrzebnie się martwię, że coś niedobrego może go spotkać właśnie wtedy.



Na koniec wykładu były rady co robić, kiedy nasze myślenie wywołuje trudne emocje:
– przyjrzeć się, czy w myśleniu są błędy (te powyżej wymienione);
– zastanowić, czy to myślenie jest realistyczne;
– poszukać potwierdzeń i zaprzeczeń danej interpretacji;
– stworzyć myśl alternatywną do tej negatywnej, a jeśli to jest zbyt „sztuczne” to przynajmniej neutralną;
– przetestować nową alternatywną, mniej sztywną myśl.





A poza tym, aby jesienią czuć się lepiej warto zadbać o siebie. Korzystać z każdej okazji spędzenia czasu na powietrzu, jeśli dopisuje pogoda – nie marnować słonecznych chwil. Zażywać umiarkowanego ruchu. Wysypiać się. Jeść w urozmaicony sposób. Podtrzymywać kontakty towarzyskie z miłymi i życzliwymi nam osobami. Nie brać wszystkiego na własne barki. Przyjrzeć się temu co „muszę”. Robić sobie przyjemności – znaleźć czas na to co lubimy.
Dodam od siebie – częściej przytulać się do tych, których kochamy i  głaskać psa :)    

22 komentarze:

  1. I mnie dopadła melancholijna nutka, może dlatego że patrzyłam wczoraj na ostatnie chyba odlatujące żurawie? właśnie wróciłam z lasu, pogoda piękna, żal tylko, że nie poszłam dziś "na zielony szlak", ale z lekka obawiałam się o kondycję, bo wczoraj popracowałam przy drzewie opałowym; a ludziska? przestałam się przejmować ich opiniami, bo i tak powiedzą, co zechcą; psy wygłaskane, kocur gdzieś w terenie, ten, którego mam przytulić, gdzieś na motorze, bo pogoda ku temu cudna, ale nic straconego, za jakąś godzinę wróci; a potem pojedziemy odwiedzić teściową, bo to ostatnia z rodziców, która nam została; pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie żurawie. No cóż, u nas w Warszawie obserwuję już mnóstwo sikorek bogatek, ale naprawdę jest ich dużo. Te przynajmniej będę z nami w mrozy. Miłego, ciepłego w sercu dnia z najbliższymi, Serdeczności, B

      Usuń
  2. Napisałam komentarz, który niestety zagubił się w internetowych czeluściach :) Napiszę więc krótko: w tym roku staram się podejść do jesieni z optymizmem i uśmiechem. Świat jesienią jest piękny, a długie wieczory to okazja do dłuższego wypoczynku w domowym ciepełku ☺️ Życzę uśmiechu i przesyłam moc radości ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dzięki :) Moc uśmiechów i dobroci Wam obojgu życzę. A po napisaniu komentarza - przed kliknięciem opublikuj, warto przejechać myszą i zrobić sobie "kopiuj" - na wszelki wypadek. Buziak :) B&B

      Usuń
  3. jestem, przejrzałam skrótowo, tyle na dziś
    ale widze akapity, które przeczytam po kilka razy,
    ale to jutro\
    papa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alis, Ty jeszcze możesz czerpać z uroków jesiennego ogrodu - tam tyle pięknych kolorów i dobroci wszelkich, Pa, pa, B

      Usuń
    2. tyle pożytecznych zdań, tylko jak wbić to sobie do głowy i stosować, kiedy to pesymistyczne myślenie zawala, każdą wolną cząstkę?

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że to jest kwestia wprawy. Ja najpierw muszę mieć czerwoną lampkę w prostszych sytuacjach - umiem się wtedy przyłapać na błędach. U-Ścisk popołudniowy :)

      Usuń
  4. Październik jest dla mnie miesiącem przyjemności... tak od urodzenia :) Pozdrawiam serdecznie i słonecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Październik miesiącem przyjemności - to może być nowe uniwersalne hasło:) Dziękuję,

      Usuń
    2. urodziłam się w październiku, więc tak jakoś samo wyszło :)

      Usuń
    3. Tak się domyślałam, skoro "od urodzenia", :)))

      Usuń
  5. Dziękuję za to przypomnienie!!!
    Popełniam wiele błędów z tych wymienionych przez Ciebie. A wnioskowanie na podstawie emocji....też należy do moich ulubionych :)
    muszę się poprawić!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julio, kiedy się to czyta, to wydaje się takie proste, oczywiste, ale kiedy coś się dzieje, wtedy myśli niesforne biegną swoją drogą. Wówczas trzeba się na nich przyłapać. Staram się pamiętać, ale to nie jest łatwe.Dzięki, że wpadłaś, Pozdrawiam cieplutko, B

      Usuń
    2. I dlatego trzeba to często czytać
      zwłaszcza kiedy czujemy że lecimy w dół
      przecież wszystko dzieje się w naszych głowach!

      Usuń
    3. To prawda, uściski i lecę na foto-bajkę :)

      Usuń
  6. Mogłabyś też z powodzeniem pisać poradniki! :) Prawda, sama prawda i tylko prawda! Tylko stosować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jak się pilnować, żeby zawsze stosować? Bardzo Ci dziękuję Wiolu, że tak we mnie wierzysz :) Buziak <3

      Usuń
  7. Beato, problem wtedy gdy mimo takiej wiedzy, posiadanej od dawna, wypróbowanej, sprawdzonej wielokrotnie, myślenie pozytywne nie daje się wdrożyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy pewnie trzeba pomyśleć o innym działaniu. Byłam też na ciekawym wykładzie o depresji. Nasila się w okresie jesienno-zimowym. I zwykłe pocieszacze oczywiście nie działają. Trzeba szukać pomocy specjalistów. A może też być tak, że mamy naturę pesymistów, i mimo wszystko nie jest nam z tym tak źle. Narzekanie-użalanie i negacja wbrew pozorom wiele "załatwia". Jeśli nie chorujemy np. na depresję, to za każdym naszym podejmowanym działaniem stoi jakaś potrzeba- często nie do końca uświadomiona. Co nam może dać narzekanie? Może to zwracamy czyjąś uwagę na siebie, może otrzymujemy wówczas wsparcie, realną pomoc, może daje nam jeszcze coś innego. Może po prostu "lubimy" to robić. Każdy z nas jest inny. W identycznej sytuacji jeden walczy i załamuje ręce, inny traktuje to jak wyzwanie i działa jak nakręcony. Ja wiem, że jestem urodzonym pesymistą, takie zachowania przejawiałam od dziecka. Staram się przyglądać swoim zachowaniom i odszyfrowywać, co za nimi stoi. Staram się uczyć innego spojrzenia na życie. Nikt nie twierdzi, że to jest łatwe. Kasiu, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :) B

      Usuń
  8. Wszystko zależy od toku myślenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Dlatego można się pokusić o wpływ na to myślenie. Słoneczności, choćby w sercu :) B

      Usuń

Z powodu nieproszonych gości włączyłam moderowanie. Przepraszam, że komentarz będzie trochę czekał na publikację. I miłego dnia Ci życzę :)